Od Serenity cd TaeMinnie
-Byłaś może w tym lesie?- Zapytał młodzieniec po tym, jak pokonaliśmy pierwsze kilka metrów w tym gąszczu.
-Nie, kilkakrotnie jedynie przechodziłam przez najbardziej wysunięte przejścia- odparłam patrząc głównie przed siebie, uważając po czym zamierzam iść.- Wiem tylko, że są możliwe polowania, łatwa zwierzyna za zadowalające nagrody. I to tylko w sercu lasu. Na zewnętrznej części lasu, czyli trasa po której się poruszamy, bardzo rzadko można spotkać innych graczy jeśli to nie jakaś misja.
-W skrócie mówiąc bardzo prawdopodobne, że jesteśmy sami?- Zapytał przy bezproblemowym przeskoczeniu nad zwalonym konarem.
-Jestem tego przekonana- powiedziałam bez wahania.- Nie patrzyłeś na mapę w opcjach? Z ludzi jesteśmy my a przeciwne zwierzęta dopiero się tworzą.
-Od naszej wspólnej walki nie spoglądałem- powiedział z rozbrajającą szczerością. Pozwoliłam sobie nie odpowiadać. Zatrzymał się w miejscu na idealnym do zrobienia małego ogniska. To, co mnie zaskoczyło, to to, że nagle oparł się o rosnące drzewo, po czym otworzył swój panel sterowania i schował z widoku swoją broń. Spojrzał zaraz na mnie znacząco.- No dalej, przecież cie nie zjem a dodatkowo jesteśmy tu sami i bezpieczni.
Po chwili analizowania tego postępowania, z wolna wycofałam z widoczności swój miecz. Lubiłam tą funkcje głównie dlatego, że w przypadku nagłej potrzeby przywołania broni, wystarczyło mi wykonanie ruchu jakby wyciąganie go z pochwy na plecach i automatycznie materializował mi się w ręce. Tae spojrzał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy, gdy już pozostałam bez miecza.
-Co jest?- Spytałam unosząc lekko brew ku górze.
-Nic takiego... Po prostu wyglądasz przystępniej bez tej sztuki- powiedział po krótkiej chwili. W duchu trochę się zdziwiłam. Z krótkich przemyśleń wyrwał mnie jego westchnienie i pojawienie się małego uśmieszku.- Takie dobre warunki mamy. Co powiesz na zabawę?
-Co ci chodzi po głowie?- Spytałam ostrożnie.
-Nic groźnego. Ot tak, dla śmiechu można się pobawić w berka.
-Weź mi przypomnij ile masz lat?- Spytałam wzdychając ciężko przy opieraniu dłoni na biodrze.
-Nigdy za mało na lekką dawkę rozluźnienia- jego ciepły uśmiech był nawet zaraźliwy. Pozwoliłam sobie na lekki uśmiech i zrobiłam krok w jego stronę.
-Skoro tak... Ty gonisz!- Zaśmiałam się lekko i zaraz czmychnęłam w bok bo Tae wykonał ruch by mnie złapać. Ganialiśmy się jak małe dzieci między drzewami, co dawało nam dodatkowe wrażenia. W pewnym momencie, skoczyłam za dosyć potężne drzewo. Przymknęłam oczy oddychając nieco głębiej po takiej dawce rozluźnienia.
-Mam cię- za późno usłyszałam jego głos i zaraz oparł dłonie o korę drzewa, na której opierałam plecy. Tak właśnie znalazłam się między jego rękoma. Podniosłam wzrok i zaskoczona zamrugałam widząc, jak blisko stał. Też ciężej oddychał, na twarzy pojawił mu się łagodny uśmiech, który ematował własnym ciepłem. Po chwili jednak uciekłam spojrzeniem, czując się nagle mało pewnie. W realnym życiu pewnie wyglądałoby jak podryw. Widząc moją reakcję, cofnął dłonie a ja zaraz zrobiłam krok w bok. Odchrząknęłam.
-Ch-chodźmy zapolować- powiedziałam, co bardziej przypominało wymamrotanie, dalej unikając kontaktu wzrokowego, plując sobie w brodę za jęknięcie i łagodne ciepło gromadzące się na policzkach.
<Tae? Zawstydziłeś ją! XD>
-Nie, kilkakrotnie jedynie przechodziłam przez najbardziej wysunięte przejścia- odparłam patrząc głównie przed siebie, uważając po czym zamierzam iść.- Wiem tylko, że są możliwe polowania, łatwa zwierzyna za zadowalające nagrody. I to tylko w sercu lasu. Na zewnętrznej części lasu, czyli trasa po której się poruszamy, bardzo rzadko można spotkać innych graczy jeśli to nie jakaś misja.
-W skrócie mówiąc bardzo prawdopodobne, że jesteśmy sami?- Zapytał przy bezproblemowym przeskoczeniu nad zwalonym konarem.
-Jestem tego przekonana- powiedziałam bez wahania.- Nie patrzyłeś na mapę w opcjach? Z ludzi jesteśmy my a przeciwne zwierzęta dopiero się tworzą.
-Od naszej wspólnej walki nie spoglądałem- powiedział z rozbrajającą szczerością. Pozwoliłam sobie nie odpowiadać. Zatrzymał się w miejscu na idealnym do zrobienia małego ogniska. To, co mnie zaskoczyło, to to, że nagle oparł się o rosnące drzewo, po czym otworzył swój panel sterowania i schował z widoku swoją broń. Spojrzał zaraz na mnie znacząco.- No dalej, przecież cie nie zjem a dodatkowo jesteśmy tu sami i bezpieczni.
Po chwili analizowania tego postępowania, z wolna wycofałam z widoczności swój miecz. Lubiłam tą funkcje głównie dlatego, że w przypadku nagłej potrzeby przywołania broni, wystarczyło mi wykonanie ruchu jakby wyciąganie go z pochwy na plecach i automatycznie materializował mi się w ręce. Tae spojrzał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy, gdy już pozostałam bez miecza.
-Co jest?- Spytałam unosząc lekko brew ku górze.
-Nic takiego... Po prostu wyglądasz przystępniej bez tej sztuki- powiedział po krótkiej chwili. W duchu trochę się zdziwiłam. Z krótkich przemyśleń wyrwał mnie jego westchnienie i pojawienie się małego uśmieszku.- Takie dobre warunki mamy. Co powiesz na zabawę?
-Co ci chodzi po głowie?- Spytałam ostrożnie.
-Nic groźnego. Ot tak, dla śmiechu można się pobawić w berka.
-Weź mi przypomnij ile masz lat?- Spytałam wzdychając ciężko przy opieraniu dłoni na biodrze.
-Nigdy za mało na lekką dawkę rozluźnienia- jego ciepły uśmiech był nawet zaraźliwy. Pozwoliłam sobie na lekki uśmiech i zrobiłam krok w jego stronę.
-Skoro tak... Ty gonisz!- Zaśmiałam się lekko i zaraz czmychnęłam w bok bo Tae wykonał ruch by mnie złapać. Ganialiśmy się jak małe dzieci między drzewami, co dawało nam dodatkowe wrażenia. W pewnym momencie, skoczyłam za dosyć potężne drzewo. Przymknęłam oczy oddychając nieco głębiej po takiej dawce rozluźnienia.
-Mam cię- za późno usłyszałam jego głos i zaraz oparł dłonie o korę drzewa, na której opierałam plecy. Tak właśnie znalazłam się między jego rękoma. Podniosłam wzrok i zaskoczona zamrugałam widząc, jak blisko stał. Też ciężej oddychał, na twarzy pojawił mu się łagodny uśmiech, który ematował własnym ciepłem. Po chwili jednak uciekłam spojrzeniem, czując się nagle mało pewnie. W realnym życiu pewnie wyglądałoby jak podryw. Widząc moją reakcję, cofnął dłonie a ja zaraz zrobiłam krok w bok. Odchrząknęłam.
-Ch-chodźmy zapolować- powiedziałam, co bardziej przypominało wymamrotanie, dalej unikając kontaktu wzrokowego, plując sobie w brodę za jęknięcie i łagodne ciepło gromadzące się na policzkach.
<Tae? Zawstydziłeś ją! XD>
Komentarze
Prześlij komentarz