Od Selene do Colerlity ,,Tyle pytań" część 1

Tyle pytań. To naprawdę dobre określenie na obecną sytuację, która zdaje się byś skrajnie nielogiczna. Po pierwsze, jak to w ogóle ma prawo działać? Po drugie, czy ktokolwiek z zewnątrz wie, co ma miejsce? No a po trzecie, czy ktoś lepiej orientuje się w grze? Jako całkowitą nowicjuszkę, to zagadnienie dręczyło mnie niemiłosiernie. Chcąc się uspokoić, przynajmniej na tyle, na ile było to możliwe w obecnej sytuacji, postanowiłam do kogoś zagadać. W zwyczajnych warunkach bym się na to nie odważyła, ale te warunki... nie były zwyczajne. Wtedy zdałam sobie sprawę z pewnego nieprzyjaznego faktu. Gra, jak zresztą większość tego typu, jeśli nie wszystkie, nie miała serwerów dla poszczególnych języków, więc zbiorowisko było jak ten sławny tłum z Orient Expressu. To utrudniało sytuację, choć sama miałam jeszcze dosyć łatwo, ponieważ dobrze znałam angielski. Dotąd używałam go wprawdzie tylko do pisania lub słuchania, a nie miałam okazji zbyt wiele mówić, ale wiedziałam, że dam sobie radę. Podeszłam do przyjaźnie wyglądającej dziewczyny i zapytałam:
-Hey, English?
-Ouh- wykrzyknęła nieco zaskoczona sytuacją - yes, yes, what's the matter?
Mimo, że nie powiedziała dużo, już było czuć, że angielski jest jej językiem ojczystym. Ewentualnie, że zna go bardzo dobrze i często się nim posługuje. Kwestia akcentu. Mimo wszystko, chciałam się upewnić:
-Probably not, but maybe Polish?
Czułam, że wyszłam na idiotkę, ale ku mojemu zdziwieniu, dziewczyna odpowiedziała:
-Tak, po polsku też mówię.
-Tak? Polka? 
-Angielka mieszkająca w Polsce.
-To wiele tłumaczy. Słuchaj, trochę dziwne to wszystko...- zaczęłam nieco zmieszana.

< Colerlito? Nie obrazisz się, że tak gwałtownie skierowałam do Ciebie opowiadanie?>

Komentarze