Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Zawiązaliśmy sojusz z blogiem: Stado z Ognistych Gór!

Obraz
Na samym początku swojego istnienia była to sfora zwykłych psów zamieszkujących jedno z hiszpańskich miast, a mianowicie Walencję i rozkoszujących się pięknem majestatycznych, wyniosłych gór, oświetlonych o każdej poprze dnia oraz nocy przez ostatnie promienie zachodzącego słońca, co sprawiało, że wyglądały jakby płonęły, stworzona przez suczkę berneńskiego psa pasterskiego imieniem Lanhelika. Szybko zaczęła się ona rozrastać, aby w końcu zyskać pokaźną liczbę kilkudziesięciu członków, wśród których znalazł się także przyszyły partner samicy, akita inu Weed. To właśnie z nim doczekała się po kilku latach pięknej córeczki Veridiany. Ten sielankowy obraz nie mógł jednak trwać wiecznie. Niedługo po wejściu jej potomkini w krąg dorosłych wybuchła bowiem wojna ze Sforą Lodowego Feniksa, która co prawda zakończyła się dla niej sukcesem, ale sprawiła również, że do tutejszych szeregów dołączyło parę czarnych owiec. Jak można się łatwo domyślić, nie byli oni w stanie długo ukrywać sw

Jak tam prace?

No więc...... Ostatnio z uwagi na swego rodzaju sesje musiałyśmy niestety przystopować z pracami nad poprawkami. Ale nie martwcie się.... Tak wygląda sytuacja na chwilę obecną: Isil - ukończyła zakładkę z bronią i pilnie pracuje nad kolejnymi trzema Yukio -  zaczął tworzyć towarzyszy. Tak moi drodzy Stalowce ukończone!!! Pozostaje pytanie czy chcielibyście w bestiariuszu zakładkę o zwykłych zmutowanych zwierzętach? Piszcie w komentarzach! Jak na razie to niestety tylko tyle... A zapomniałybyśmy.... Ze względu na brak odpowiedzi od dwóch blogów zajmujących się grafiką szukamy kogoś kto załatwił by nam szablon na naszego bloga. Oczywiście za odpowiednią nagrodą! Wasi LL'owie

Zawiązaliśmy sojusz z blogiem: Asahi no hikari!

Obraz
Przez wieki Japonia była zamkniętym krajem, dobrowolnie odciętym od wpływów Dalekiego Zachodu. W tym środowisku rozwijała się unikalna na skalę światową magia, a pilnie strzeżone sekrety poszczególnych szkół i zakonów były przekazywane w tajemnicy garstce wybranych uczniów. Wiedza była na wagę złota i często to dostęp do niej, nie zaś talent ucznia, decydował o jego mocy magicznej. Tak jednak nie mogło być zawsze. W XIX wieku wraz z nadejściem epoki Meiji cesarz zauważył, że jeśli Japonia ma stać się dla Zachodu równym partnerem, potrzeba reform również na polu magii. I tak powstała szkoła na wzór brytyjskiego Hogwartu - Asahi no Hikari - która miała stać się ośrodkiem edukacji dla onmyouji, czyli japońskich czarodziejów i czarownic. Umiejscowiona w połowie drogi między dwiema historycznymi stolicami kraju, Kioto i Narą, ukryta za pomocą potężnych czarów przed wzrokiem ciekawskich, Asahi no Hikari szybko stała się renomowaną uczelnią, której mury opuszczali doskonale wyedukowani on

Zawiązaliśmy sojusz z blogiem: Where the stars shine!

Obraz
Kilka wieków temu, grupa ludzi, za sprawą magicznej istoty otrzymała nadprzyrodzone zdolności. Każdy z tych ludzi miał swoją zwierzęcą formę, będącą ucieleśnieniem ich siły duchowej. Nazwano ich strażnikami. Mieli bronić ludzi i ochraniać to, co najważniejsze. Ludzie ich respektowali i podziwiali, oni zaś starali się jak najlepiej wypełniać swe obowiązki ... Ale czasy się zmieniły. Rok 2033 Większość potomków dawnych strażników porzuciła swoje cele, i zaczęła wykorzystywać moce do  własnych celów. Wielu z nich to przestępcy. Obecna władza, pod przywództwem Prezydenta Leafstone'a, oraz jego licznych pachołków, tępi ludzi o nadprzyrodzonych zdolnościach i stara się zaprowadzić dawny ład i porządek. Kiedyś ludzi obdarzonych mocami były tysiące, dzisiaj są już to tylko setki. Wkrótce będą to dziesiątki. Powstały cztery klany, o nieco odmiennych poglądach, mające na celu obalić władzę i pozwolić nadistotom wyjść z ukrycia. Po czyjej stronie staniesz?

Aktualne informacje o postępach 2

Dodano już statystyki do mechazwierzy. Prace nad stalowcami nadal trwają. Dodatkowo dodano jedno nowe miejsce w Terenach. ~Yukio Podliczono wszystkie Yangi i Exp (ale jeszcze u nie wszystkich poprawiono). Wszystko było liczone od zera i nawet jeśli ktoś miał 499 słów, NIE BYŁO TO ZALICZANE JAKO 500! Przykro nam, ale z tego się potem rodzą problemy. Nie dziwcie się jak komuś wyszedł teraz minimalnie niższy wynik. ~Isil Praca nad questami, NPC'ami i umiejętnościami została wstrzymana na rzecz skończenia wcześniej przedmiotów. ~Isil

WAŻNE!!!!

Przekazuje:  Dramatyczny apel o modlitwę otrzymaliśmy od ks. Piotra Larysza, koordynatora  Światowych Dni Młodzieży. Napisał on: Proszę  o modlitwę za 22 chrześcijańskich misjonarzy, którzy zostali skazani na  śmierć na jutro popołudniu przez islamistycznych Afgańczyków. Proszę  o przekazanie tej wiadomości tak szybko, żeby wiele osób modliło się za nich. Bóg zapłać. Liczy się każda modlitwa i każdy akt strzelisty.

Aktualne informacje o postępach

Stwierdziłyśmy, że aby wam się nie nudziło aż tak oczekiwanie, będziemy zamieszczać tu informacje o postępach w pracy. ~Zostały usunięte stanowiska, ponieważ nie pasowały do reali bloga. Fakt, w grach są czasami wybory klas/stanowisk/czy-jakkolwiek-inaczej-to-nazwać; ale na pewno nie wyglądają tak jak tutaj i na ogół nie ma podziału na wojownika, medyka i rzemieślnika; co swoją drogą trochę ogranicza możliwości gracza. W miejsce stanowisk pojawią się umiejętności, które gracz może rozwijać, n.p. walka wręcz, stolarstwo, ziołolecznictwo, ogrodnictwo.  Każdy gracz pełniący do tej pory jakieś stanowisko dostanie pięć punktów umiejętności w adekwatnych umiejętnościach (czyli jeśli byłeś medykiem, dostaniesz po pięć punktów w umiejętnościach takich jak: ziołolecznictwo, tworzenie medykamentów (nazwa tymczasowa) i opatrywanie). <-pracuje Isil ~Wciąż trwają prace nad bestiariuszem, aktualnie Stalowcami. Dodatkowo do wszystkich mechazwierzy zostaną dodane statystyki. <-pracuje Yuk

Zawieszenie!

Jak zapewne większość z was zauważyła w ostatnim czasie aktywność na naszym blogu praktycznie spadła do zera. Rozumiemy, że większość z nas chodzi do szkoły, lub pracuje, a wrzesień to ciężki miesiąc. W każdym razie: wszystkie zagrożenia zostają anulowane, a blog tymczasowo zawieszony. Dlaczego? Planujemy nareszcie go skończyć, dodać wszystkie zakładki w budowie, oraz wiele innych rzeczy. ^^ Sami niedługo zobaczycie. Nie mamy pojęcia ile to zawieszenie potrwa, ale w dużej mierze zależy to też od was. Jeśli zainteresowanie blogiem będzie duże i będzie nas trochę poganiać (a przynajmniej dawać do zrozumienia, że wciąż chcecie być na blogu i chcecie, żeby on istniał) na pewno szybciej skończymy, niż gdybyśmy widziały, że NE świeci pustkami i to co robimy po prostu nie ma sensu. Podsumowując: Blog zostaje zawieszony do odwołania, ale nie porzucony, czy usunięty. Jeśli macie jakieś swoje pomysły, czy rady co mogłybyśmy tutaj poprawić, czy dodać możecie do nas pisać na Hw, czy email; bądź

Uwaga!

Drodzy gracze! O ile się nie mylimy (a raczej się mylimy) jest to trzeci miesiąc podczas którego Netting End uczestniczy w zabawie organizowanej przez Royalog! Ja co miesiąc zachęcamy do głosowania. Jak zwykle ankietę znajdziecie ↓NA DOLE↓ strony. Tu macie link . Dziękujemy za uwagę LL'owie Ps: Zgińcie dzielnie! Link Start!

Od Yukio Cd. Isil (i reszty ocalałych)

Szedłem szybkim krokiem wśród dzikich ostępów i co chwile nerwowo się rozglądałem. Nóż miałem w pogotowiu. Nagle coś zapikało. Przestraszony podskoczyłem w górę ale zaraz rozpoznałem ten dźwięk. Machnąłem koliście ręką i przed mój nos wyjechał statystyki. Na szczęście nie było to nic tragicznego. Tylko mój pasek głodu spadł poniżej połowy. Nie chciałem jeść tego co było w moim ekwipunku. To ostatnia deska ratunku. Rozejrzałem się dookoła uważnie i zaraz przed mną wylazł jakiś słabowity potworek. Paroma ciosami pokonałem go, a on jedynie rozbłysnął i znikł. Zaraz też wyskoczyła ramka informująca mnie o przedmiotach, exp i yangach jakie otrzymałem.Na szczęście znalazłem trochę jedzenia które po chwili zjadłem. Może nie dorównywało to musowi czekoladowemu ale pasek głodu wzrósł. Rozejrzałem sie za kolejna ofiarą. *** Parę następnych dni upłynęło mi na polowaniu na pomniejsze potwory i mechazwierze. Dziś jednak miałem zamiar zapolować na coś większego, a dokładnie na Mechpar

Od Isil CD Yukio Do Another

Rano wstałam w okropnym nastroju. To co zrobiłam, wciąż nie dawało mi spokoju. Czułam się jak potwór. Przecież ja nawet nie potrafiłam go przeprosić jak człowiek... Przemierzałam bezsensownie ulice. Spotkałam kilka znajomych osób, rzuciłam im ,,cześć'', ewentualnie ,,dzień dobry'' i szłam dalej. Dobrze wiedzieć, że żyją. W tym świecie nic nie jest pewne... Dość tego. Muszę w końcu wziąć się w garść. Powinnam do kogoś pójść, ludzie mówią, że to pomaga. Ale do kogo? Prawie nikogo tu tak naprawdę nie znam... Chwilę później stałam pod drzwiami mieszkania Justyny. Podniosłam rękę i zapukałam. Miałam cichą nadzieję, że nie ma jej w domu, że mogę dalej... Właściwie to co? Włóczyć się bez sensu po ulicach i rozmyślać nad swoją głupotą? Nie, muszą się ogarnąć i iść go przeprosić... Drzwi się otworzyły i zobaczyłam Another Rzecz dzieje się dużo po tym jak odkryły, że są siostrami, rzecz jasna . -O, cześć Isil -uśmiechnęła się. -Cześć... -mruknęłam cicho. -Wszystko w porządk

Od Isil CD Colerlity ,,The Game is On!''

-Miasto Początku, tak? -mruknęła bardziej do siebie dziewczyna. -Najwidoczniej sporo mnie ominęło. Zatrzymałam się i spojrzałam zszokowana na dziewczynę. -Nie mieszkasz w Mieście? -spytałam z niedowierzaniem. -Albo nie, potem porozmawiamy na ten temat. Upomniałam się w myślach. Nawet obcemu graczowi powinnam udzielić pomocy. -Teraz musimy znaleźć jakiś sposób na znalezienie jedzenia i powrót do bezpiecznej strefy -kontynuowałam. -Wychodziłem tylko na małe polowanie, nie zabrałem ze sobą za dużo pożywienia, wody, czy niczego w tym stylu. A do tego w każdej chwili mogą się na nas natknąć jakieś roboty. Dziewczyna pokiwała głową. Chyba rozumiała o czym mówiłam. Wciąż nie dawała mi spokoju myśl, że mogła być jedną z tych, którzy odeszli pierwszego dnia i przeżyła, ale to musiało poczekać. <Zucek? Totalny brak pomysły na to co mamy zrobić... Wybacz, że tak krótko i późno, no ale wiesz... Szkoła i.t.p.>

Od Yukio Cd. Isil

W moich oczach zapłonęła rządza mordu. Za co?! Byłem dla niej miły, pozwalałem robić jej różne głupie rzeczy, strzegłem jej. A ta co?! Zrobiła mi coś takiego. Czułem się jakby ktoś pchnął mnie znów nożem. Nie mogłem wyrzucić z pamięci jak się na mnie darła przy tych wszystkich ludziach. Brzmiało to tak jak bym robił jej krzywdę. Co mam zrobić do jasnej lipki żeby mnie zaakceptowała?! Tak przyznaję się bez bicia. Byłem w niej ZAUROCZONY! Czas przeszły. To co robiła bardzo mnie zraniło. Resztę urodzin spędziłem w mieszkaniu zamkniętym na cztery spusty. Pierwszy raz się upiłem. Wiem, że to było złe ale nie mogłem inaczej. Następnego dnia obódziłem się z potwornym bólem głowy. Odpowiedź była prosta. Kac. Z największym wysiłkiem powlokłem się do kuchni gdzie zrobiłem sobie ponownie tradycyjną Dżibudzką kawę. Wypiłem ją duszkiem. To na szczęście dość prędko postawiło mnie na nogi. I właśnie w tedy do głowy wpadł mi plan idealny. Wybiegłem w pośpiechu z domu sprawdzając ekwipunek. Nast

Od Isil CD Another

Spojrzałam na zdjęcie. Była tam. Wyglądała dokładnie tak jak ta sprzed dziewięciu lat. Poczułam, że w oczach zbierają mi się łzy. Ja nie miałam żadnej pamiątki po matce, ani w ogóle do rodziny. Wszystko mi zabrali... -Wiedziałam... -szepnęłam jakby do siebie. -Coś się stało? -spytała Justyna, która chyba nie do końca wiedziała co powiedzieć. -Miałam rację. Masz na imię Justyna i jesteś moją siostrą -wyjaśniłam na szybko. Chyba trochę ją zszokowałam. -Jakim...? -zaczęła (mi się wydaje, czy trochę przerażonym i zawiedzionym tonem!?), ale jej przerwałam: -Jestem twoją młodszą siostrą. Po prostu. A tak w ogóle to nazywam się Emilia Łukasiewicz. *** Another sobie poszła tłumacząc, że musi to przemyśleć. Ja tymczasem wróciłam do swojego domu i usiadłam na łóżku. Też miałam sporo do przemyślenia. Całe życie byłam samiutka, wiedziałam, że oni nie żyją. A teraz nagle w tym pokręconym świecie gry, stworzonej przez jakichś masowych morderców, odnalazłam swoją dawno straconą siostrę... T

Urodziny Yukio!

Obraz
Dziś jest trzeci września, a zatem urodziny naszej wspaniałej Leading Light i założycielki. Z tej okazji wszyscy życzymy jej: Zdrowia, mnóstwa weny, żeby zawsze miała mnóstwo ciekawych pomysłów i szalonych marzeń, żeby nie poddawała się kiedy wszystko wydaje się stracone, żeby NE i wszystkie jej przyszłe i obecne blogi miały dużo członków (ale nie za dużo, co za dużo to nie zdrowo) i trwały jak najdłużej, żeby wytrzymała tu z nami (co wydaje się na prawdę czasem jest trudne), żeby miała jak najmniej problemów, jak najwięcej odpisów (:3) i przede wszystkim, aby była szczęśliwa i dobrze się tu z nami bawiła.  ~Isil w imieniu  wszystkich członków  bloga. Ps.: Zapraszam wszystkich chętnych  do składania własnych życzeń w komentarzach.

Od Isil CD Yukio

Wstałam dziś ewidentnie lewą nogą. No ale chyba każdy ma czasem te gorsze dni. Który to dzisiaj jest? Trzeci? Och, Yukio ma przecież urodziny! Muszę mu coś dać... Tylko co? Przechadzałam się po mieście zastanawiając się co mogłabym kupić. W końcu niezbyt usatysfakcjonowana nabyłam czarny, bardzo zresztą ładny sztylet. Może nie było to zbyt oryginalne, no ale cóż... Na nic innego nie wpadłam. Przypomniałam sobie, że chłopak miał załatwiać dzisiaj jakąś sprawę w sali obrad. Stanęłam pod budynkiem, czekając aż wyjdzie i układając życzenia. Nie musiałam czekać długo. Widząc go jednak, gdy przypomniałam sobie o tym wszystkim co mi zrobił... O tym jak go uratowałam, jak ,,pękłam'', jak uciekłam do lasu, a on mnie zatrzymał i przytulił... Wszystkie życzenia wyleciały mi z głowy. -Wszystkiego najlepszego -wycisnęłam z siebie tylko, wciskając mu do ręki sztylet i odbiegłam. Kawałek dalej poczułam jednak czyjąś dłoń. Czyjś dotyk... Wciąż to ktoś robił... W życiu realnym tak nie było,

Od Colerlity CD Isil ,,The Game is On!''

Ocknęłam się w jakimś ciemnym i dosyć ciepłym miejscu. Umarłam? Nie, raczej nie, zważywszy na ból promieniujący praktycznie z każdej części mojego ciała i okropną suchość w gardle. Podniosłam nieznacznie głowę i spróbowałam się rozejrzeć. Doszłam do wniosku, że znajduję się w szałasie. A więc ktoś musiał mnie opatrzyć i przynieść aż tutaj... Interesujące. Nie spotkałam się tutaj ze zbyt wielką sympatią innych graczy, a każdy zdawał się dbać o siebie i swoje szanse na przeżycie - czemu swoją drogą trudno jest się dziwić. Chociaż powodem tego może być fakt, iż zbyt wielu ludzi tutaj nie poznałam. Dobrze czas ustalić fakty: po pierwsze - żyję. Po drugie - swoje życie zawdzięczam jakiemuś tajemniczemu nieznajomemu bądź nieznajomej. Po trzecie - nie mam zielonego pojęcia, gdzie tak naprawdę jestem. Jaki z tego wniosek? Jestem niesamowitą fizyczną fajtłapą i nie potrafię o siebie zadbać, ech... - Ja żyję... - mruknęłam do siebie wciąż lekko zszokowana tym faktem. - Żyjesz, na szczęście zna

Od Another CD Isil

Obraz
-Wcale nie, czasami pada! A dziś pogoda jest najprzenajlepsza!- westchnęłam, ona chyba bardzo lubi wymyślać nowe słowa -Choć do parku, tam jest fajnie! -poprosiła -Po pierwsze raczej najlepsza a nie najprzenajlepsza-znowu westchnęłam- czemy by nie- oczy dziewczyny rozbłysły -Jej- pisnęła w odpowiedzi i pociągnęłą za rękę *** Po chwili znalazłyśmy się w parku -Jak masz na imię w rzeczywistości?- ona mnie tu przywlokła na jakieś przesłuchanie? -Another- mruknęłam a Isil się zaśmiała -Twoje prawdziwe imię a nie login- przestała rechotać i pozostał jedynie uśmiech -No mówię że Another!- litości co z nią nie tak?- mam takie imię i nick -Ciekawe imię- jej uśmiech znikł -To w sumie bardziej ksywka niż imię- wzruszyłam ramionami- wiesz gdy byłam mała moi rodzice zginęli a ja trafiłam do domu dziecka. Tam mi dali tą ksywkę i zaczęli używać jako imienia -Och, nie wiedziałem. Współczuję- posmutniała -Nic nie szkodzi-znowu wzruszyłam ramionami -A pamiętasz swoich rodziców?- jej oczy

Od Isil CD Colerlity ,,The Game is On!''

Przykucnęłam przy martwym stalowcu i zebrałam cały łup. Nigdy nie zostawiałam tych wszystkich śmieci, które wylatywały z pokonanych robotów. Wstałam i poprawiłam kołczan. Zerwałam źdźbło trawy i puściłam na wysokości oczu, po raz kolejny podziwiając realizm gry. Wiatr się nie zmienił od kiedy ostatni raz go sprawdzałam. Ruszyłam pod wiatr, maskując w ten sposób swój zapach. Po kilku minutach marszu, a raczej skradania, usłyszałam gdzieś po lewej dźwięk, jakby ktoś, lub coś, przewaliło się na ziemię. Nałożyłam strzałę na cięciwę i szybko ruszyłam w tamtą stronę. Inny gracz na polowaniu? NPC? A może coś o wiele gorszego? Moim oczom już po chwili ukazała się nieprzytomna, młoda dziewczyna. Jej pasek HP był drastycznie niski. Miała pasek HP... Nie mogła być NPC'em. Szybko do niej dobiegłam, chowając strzałę do kołczanu i wyjmując apteczkę. Podałam miksturę leczniczą i przemyłam wszystkie rany wodą. Nieznajoma była strasznie poraniona, ale oprawcy nie było widać... Co tu się stało? Nie

Panice na blogu mówimy nie! XD

Cześć i hej, tutaj Isil, która z pewnych powodów musiała skrócić swoją nieobecność Przez was nie mogę się wylegiwać w spokoju w łóżku jeszcze całe dwa dni!!!  Khem... Sprawa jest prosta: Na czacie pojawiła się jedna z osób z czarnej listy. Okej, fajnie, LL'owie się tym zajmą i zdecydują co zrobić. To, że coś się stało raz, nie znaczy, że stanie się po raz drugi. Nie rozdmuchujmy sprawy i nie panikujmy, ok? XD  (Taki tam randomowy, niepotrzebny post.) To idę odpisywać na opka. XD

Od Tsume Cd. Mademoiselle

Francuski nigdy nie był moją mocną stroną, w szkole jednak, prócz obowiązkowego angielskiego, jako drugi język, był tylko właśnie ów nieszczęsny język żabojadów. Nigdy jednak nie osiągałem w nim ani spektakularnych wyników, ani nie mogłem zrozumieć, jak właściwie należy wymawiać wszystkie te, niewinne przecież na piśmie słówka, które w mowie okazywały się być istnymi bestiami chcącymi połamać język niedoświadczonemu uczniakowi. Słysząc jednak doskonałą wymowę dziewczyny, stwierdziłem, że w realnym świecie mogła mieć sporo do czynienia z Francuzami - kto wie, może była nawet jedną z nich. Kilka lat temu, Lily wyjechała do Paryża w czasie wakacji na tydzień, korzystając z pieniędzy, jakie udało jej się zebrać dzięki dorywczym pracom. O samym mieście siostra wyrażała się z istnym zachwytem, co stanowiło dla mnie spore zaskoczenie, biorąc pod uwagę jej cięty język i ciężkie do zadowolenia oko perfekcjonistki kochającej piękno. Shin też chciał się z nią wybrać, ale wszystkie pieniądze, jaki

Od Selene

- Cóż, powodzenia- powiedziała.  Były to ostatnie słowa, które od niej usłyszałam, a po których zostałam sama. Miało to, jak zresztą wszystko, swoje plusy i minusy. Na początek doszły do mnie te pierwsze. Nie musiałam z nikim rozmawiać. Wesoła myśl, rozpadła się jednak natychmiast po pojawieniu się tej smutnej. Zupełnie nie mam co ze sobą zrobić.  Zwyczajne życie było prostsze. Wszystko uporządkowane. Wieczorem nastawiam budzik na godzinę 6:00, jako, że mnie jednak nigdy nie ruszał, zabezpieczam się drugim o 6:10. Rano wstaję, szykuję się do szkoły, wsiadam na rower i jadę. A potem, koniec jakiejkolwiek filozofii, muszę się po prostu podporządkować woli nauczycieli. Zanim wrócę do domu, mijają dwie trzecie dnia. A potem wcale nie jest trudniej. Smutna (nie)rzeczywistość gry, jest natomiast dużo trudniejsza. Wstaję. Trzeba coś zjeść. I tutaj kończą się pomysły. Nie wiadomo, co robić dalej. Niby każdy ma jakieś tam swoje zadania, ale będąc dotąd zwykłą uczennicą, nigdy nie weszłam w p

Od Qennie Cd. Wuwei

- Gdy nie ma się towarzyszy wędrówka jest szybsza. Byłam praktycznie, w każdym zakamarku. Próbowałam też z labiryntem ale do tego potrzebuje większej grupy najlepiej gdybyśmy my teraz zdobywały więcej punktów i skakały najwyższe poziomy. Choć po tobie to już pewnie koło piątego jesteś albo i wyżej. - Wyszłam z wody ubrałam się. Stalam. Chciałam coś powiedzieć, ale co. Co miałabym mówić. -Wei. - Tak? - Idziemy do tego labiryntu albo gdzieś tam. - Czemu chcesz iść do labiryntu? - Skoro chcesz wyjść to warto przejść przez labirynt oznaczyć drogę. Może coś się zmieni, a jeśli ktoś go pokona to może warto wyjsc. - Tak teraz jak się pomyśli, czy ktoś siedzi przy mnie czy całkowicie zapomnieli o mnie. Może pamiętają, a może tak długo jestem w śpiączce że nie pamiętają już. *** Stałam z Wei przez wejściem do labiryntu, stałam czasem jakiś potwór się pojawił. Chciałam wejść lecz mnie zatrzymała Wei. - Wei co jest? <Wuwei?>

Od Mademoiselle Cd. Tsume

Obraz
Jak zwykle nie potrafiłam zapanować nad swoimi emocjami i nim zdążyłam cokolwiek z siebie wydusić łzy samoistnie popłynęły mi po policzkach. - Nic ci nie jest? – słowa chłopaka ściągnęły mnie na ziemie. Cała roztrzęsiona spojrzałam na mojego wybawcę i szybkim ruchem dłoni przetarłam policzek. - Naprawdę do niczego się nie nadaję, trafiłam do tego okropnego miejsca przez przypadek. Cały mój pobyt w grze jest jednym, wielkim przypadkiem. Dzisiejszy dzień udowodnił mi, że nie potrafiłabym skrzywdzić nawet muchy. – mruknęłam, schylając się po łuk i kołczan. - Nie dramatyzuj! Widzę przecież, że masz łuk. Jestem pewny, że nie nosisz go tylko i wyłącznie dla ozdoby. - Łuk jest całkowicie bezużyteczny w moich dłoniach, równie dobrze mogłabym go wyrzucić, gdyby nie sentyment. - Widocznie znalazłaś się w niewłaściwe miejscu, o niewłaściwej porze i tyle. Nie każdy stworzony jest do walki, w szczególności twoja płeć. – rzucił, odwracając się i ruszając w stronę stolików. W ostatniej chwili

Od Tsume Cd. Isil

Wchodząc do nieco ponurego, acz w gruncie rzeczy przytulnego wnętrza gospody, stwierdziłem, że to mógł być jednak zły pomysł, aby tu wchodzić - gości było jednak znacznie więcej, niż na to wyglądało, kiedy zaglądałem, będąc jeszcze na stopniach przed gmachem. Tęsknie spojrzałem za siebie, okazało się jednak, że za mną powstała już imponujących rozmiarów kolejka, do której co chwila dochodzili kolejni głodni gracze, z ciekawością wyglądając sponad ramion innych, by ocenić, jak długo przyjdzie im czekać. Spora jednak część zaraz cmokała z wyraźną irytacją wargami, po czym odchodziła w swoją stronę, po drodze z nadzieją przelatując wzrokiem po szyldach - w tych godzinach jednak sporo gospód przeżywało najwidoczniej istne oblężenie, więc wlekli się dalej, aż znikali z mojego wąskiego punktu widzenia - czy coś znaleźli, nie wiedziałem. Stwierdziłem jednak, że opuszczanie kolejki, która akurat po moim wejściu urosła do tak ogromnych rozmiarów, nie jest zbyt ciekawym pomysłem, bo, po pierwsze

Uwaga!

Drodzy gracze! W związku z nieobecnością Isil, proszę o przesyłanie wszystkich opowiadań do mnie (Yukio) na HW(Kohu) lub e-mail (incwadila@gmail.com) Dodatkowo pragnę poinformować o nowej ankiecie. Zapraszamy do głosowania A teraz naprawdę już ostatnie. Informujemy, że na Royalogu otwarto głosowanie na najlepszy blog miesiąca. Lista znajduje się na DOLE STRONY!

Odchodzi!

Obraz
Nanna Powód: Pomysł na inną postać

Od Tsume CD Wuwei

Przyznaję się bez bicia, że miałem coraz większą ochotę, by skorzystać z nadarzającej się okazji i najzwyczajniej w świecie oddalić się, by nie musieć kontynuować znajomości z ową panną. Biorąc pod uwagę to, z jaką pewnością wypowiadała swoje zdanie, z całą pewnością poradzi sobie w walce, przy okazji wpadnie jej trochę expa i yangów, idealny plan. Nie no, czasem zdarza mi się być trochę mniej okropny. Dlatego cierpliwie czekałem z tyłu na zakończenie walki, by w razie czego pomóc Wuwei - nie zapałałem do niej gorącą, szczerą sympatią, ale w żadnej mierze nie dawało mi to podstaw do zostawienia jej na pastwę potworów. Nawet jeśli da radę, lepiej się upewnić i odejść z całkowicie czystym sumieniem, tym bardziej, że wyglądała raczej na wymęczoną... nie wiedziałam tylko, czym konkretnie. Cierpliwie obserwowałem aż do momentu, kiedy dziewczyna bezwładnie osunęła się na ziemię. Skoczyłem w jej stronę i przerzuciłem sobie przez ramię - ważyła zaskakująco mało - po czym odskoczyłem nieco dal

Od Isil CD Another

-Czekam -oznajmiła chłodno Jus... To znaczy Another. -W sumie to to nie było nic ważnego -uśmiechnęłam się szeroko. Another strzeliła facepalma i chyba chciała odejść, ale ją powstrzymałam. -Jakaś dziewczynka wrzeszczała na całą ulicę, że ją goni wielgaśny robot. Wymyśliła go sobie, jak Ci już mówiłam jesteśmy w punkcie zero. Ale ludzie się przerazili i trzeba ich było uspokoić i rozgonić. -I to wszystko musiało się stać akurat pod moim domem!? -westchnęła z niedowierzaniem dziewczyna. -Tak -znów się uśmiechnęłam. -To ja idę do domu -mruknęła do siebie i ruszyła w stronę swojego domu. -Poczeeeekaj! -krzyknęłam i ją szybko dogoniłam. -Dzisiaj mamy taką piękną pogodę, a ty chcesz siedzieć w domu? -To gra, tu zawsze jest piękna pogoda -mruknęła oschle. -Wcale nie, czasami pada! A dziś pogoda jest najprzenajlepsza! Another głośno westchnęła. Na prawdę zachowywała się jak Justyna... Muszę wyciągnąć z niej całą prawdę. -Choć do parku, tam jest fajnie! -poprosiłam. <Another? X

Od Yukio Cd. Isil

Tego dnia wstałem wyjątkowo wcześnie. Miałem ważną robotę do wykonania, więc nie chciałem się spóźnić. Z wielkim ociąganiem wyszedłem spod ciepłej i bezpiecznej kołdry. - Nienawidzę tak wcześnie wstawać - powiedziałem sam do siebie Następnie zawlokłem się do kuchni gdzie zaparzyłem tradycyjną dżibudzką kawę. Większość turystów i ludzi, którzy na codzień nie piją tak silnych kaw, często za pierwszym razem się krzywią, a gdy wypiją chodzą tacy jakby… weselsi? Taaak… Dużo weselsi. Ta duża dawka kofeiny na szczęście, nieco mnie pobudziła. Po około pół godzinie wyszedłem z mieszkania już ubrany i wyposażony we wszystko co było mi potrzebne do tej roboty, a była ona zadziwiająco ciężka. Poproszono mnie abym dziś rodzwiązał pewną trudną sprawę. Dojście do sali obrad zajęło mi jakieś piętnaście minut. Stanąłem przed drzwiami. Poprawiłem ubranie i fryzurę. Następnie wkroczyłem do środka. Ogólnie w całej sprawie chodziło o to, że ktoś ukradł właścicielowi dość rzadki item. Podejrza

Od Another CD Isil

-A więc, bla bla bla -ciekawe czy pingwiny mają kolana. -A tu, bla, bla, bla -co by było gdyby wszyscy ludzie na Ziemi jednocześnie podskoczyli? -Kiedy coś się stanie, bla, bla, bla -gdybym miała cztery nogi to biegałabym szybciej? -A to jest, bla, bla, bla- ciekawe na czym opiera się religia Muzułmanów. - Bla, bla rozumiesz?  -Tak -ona w ogóle zaczęła? Myślałam że to jakieś wprowadzenie. -Cieszę się -a ja nie, bo nic nie ogarniam. -A gdzie mam dom? -zapytałam z głupim uśmiechem. -Zaprowadzę się- wyszczerzyła zęby *** Wow, jak przytulnie. Trochę tu zimno i śmierdzi rozjechaną żabą, uroczo. -Do jutra- obróciła się i poszła w swoją stronę. -Tak, pa- zatrzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko. *** Rano obudziły mnie jakieś wrzaski, kiedy wyszłam wszystko ucichło i nikogo nie było, poza nią. ISIL! Ona mnie prześladuje, czy co?! Raz to przypadek, dwa to wyjątek. Miałam już wrócić kiedy Isil mnie spostrzegła i podbiegła wymachując rękami. -Widziałaś coś?- zapytała zdyszana, n

Od Wuwei CD Tsume

Miałam lekko dosyć tegoż jegomościa.  - To jak sama chcesz pomagać, to po co ja mam Ci pomagać? – zapytał się mnie, chowając przy tym z powrotem miecz do pochwy – Jakaś bezsensowna pętla. – dodał.  Już miałam mu odpowiedzieć, że sam jest bezsensownym idiotą, ale ugryzłam się w język. Powtarzano mi, abym była milsza dla innych. Szczególnie dla tych, którzy… są idiotami? Westchnęłam głośno.  - Mów sobie co chcesz, ja chcę przeżyć – warknęłam do niego – A do tego potrzebne są wysokie statystyki. – dodałam.  A co, że niby to nie było prawdą? No niestety, ale… było. Bez statystyk w miarę wysokich nigdzie człowiek w tej głupiej grze nie zajdzie. A jak zajdzie, to niebyt daleko, albo w ogóle zostanie zabity i tyle po nim było…  - Przecież czołowi gracze walczą na froncie, a szczerze wątpię, by taki Pomidorek, jak Ty, mógł pomóc. - Bo Ty się na wiele przydasz – odcięłam się, patrząc na niego spod byka.  Cóż on sobie takiego głupek myślał?!  - I dlatego siedzę tu – uniósł w górę rozwart

Od Wuwei CD Qennie

Słuchałam o tym jej znaku, dosyć uważnie, bowiem zaciekawiło mnie to. Dwie kreski, to dwa żywoty. Pytanie, dlaczego dwa żywoty, skoro ich było więcej niż dwójka? Później… kółko, to serce. Okej, możliwe, że to zrozumiałe. Dwa kwadraty to dwa światy. Czyżby chodziło o tą grę i życie realne? Ale skąd mieliby wiedzieć wcześniej, że stanie się to, co teraz się stało? Trójkąt, to zło, kropla to woda… Ciekawie, ciekawie. Aa! Dwa żywoty, to dwa życia! Serce, to dusza, dwa światy to życie i śmierć…. Okej okej, możliwe, że co nie co rozumowałam. A może… może jednak nie? Może tylko mi się wydawało, że tak jest? Eh, dlaczego to życie musiało być takie ciężkie?! A ja w nim sama jedna, bez nikogo. W sumie to tak samo, jak w domu. Sama jedna bez niczyjej pomocy…  - Kiedy byłam mała mój brat pokazał mi ten tatuaż. Potem pozostała dwójka też miała, każdy w innym miejscu. Moje siostry także go miały, niektórzy pokolorowany, a inni nie… Ja też go mam. Taka jakby przysięga rodzeństwa – zakończyła. Podesz

Od Isil CD Wuwei

Ja zawsze byłam głupią idiotką, ale żeby aż tak!? Żeby pomylić roboty, po tym jak pracowałam całe dnie z Yu nad bestiariuszem? To chyba naprawdę tylko ja mogłam zrobić... Po raz kolejny wskoczyłam za drzewo, które od razu zajęło się ogniem. Przetoczyłam się za kolejne. Miałam cichą nadzieję, że Wu radzi sobie lepiej... Nieźle nas wkopałam, nie ma co. Uskoczyłam przed kolejnym ognistym pociskiem, ukucnęłam i strzeliłam. Głupi to ma szczęście, strzała wbiła się w wiatraczek na klatce piersiowej niby-wilka i zwierz padł na ziemię. Wciąż jednak goniło mnie dwóch. Wykonałam kolejny unik. O sekundę za późno. Poczułam przeraźliwy ból na lewej ręce. Wrzasnęłam, próbując ugasić ogień. Zgasł prawie sam po chwili, ale od nadgarstka po łokieć ciągnęła się wielka paskudna, rana. Swąd spalonej skóry, był straszny. Tyle dobrego, że ogień od razu ją zasklepił... Ściskając lewy łokieć, próbowałam się uspokoić. Łzy przesłaniały mi widok, a sama nie byłam zbyt dobrze ukryta. Zaraz mnie dojrzą... Ostatk

Od Isil CD Tsume

Chłopak odszedł. Wciąż w dobrym humorze, postanowiłam pójść na arenę i pooglądać kilka dzisiejszych walk. Myśl o tym wszystkim co trzeba zrobić w domu, była taka... Ech, może dzisiaj pójdę spać w gospodzie. Problem kolacji również będzie z głowy... Potrząsnęłam głową z niedowierzaniem. Ja to potrafię być leniwa... Trzeba natychmiast wracać do domu, wziąć się do roboty, a kolacją nie kłopotać  się wcale. Ale z drugiej strony... Obejrzenie kilku pojedynków mi w niczym nie przeszkodzi, wręcz przeciwnie: może się czegoś nauczę? Szybkim krokiem weszłam do dużego budynku, aby nie zmienić zdania. Szybko przejrzałam tablicę dzisiejszych walk/ćwiczeń i usiadłam w kącie, na moim ulubionym miejscu. Ksaven dzisiaj nie walczył, ani żaden inny wojownik, którego znałam. Cóż, trudno. Pierwszy pojedynek rozgrywali chłopak i dziewczyna, oboje z pierwszym levelem. Przez chwilę walczyli, po czym dziewczyna upadła na ziemię. Nawet ja dostrzegałam te wszystkie błędy, które popełniali. Zła postawa, źle wyko