Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Nowa para!

Z dniem dzisiejszym Colerlita i Isil są razem! Życzymy szczęścia na nowej, wspólnej drodze życia! <3 Tak, taki tam słaby prima aprilis XD Bo czemu by nie. :p

Od Alajara Do Isil

Wiedziałem, że zadanie jakim jest infiltracja pierwszej tak realnej gry jest nie lada wyzwaniem, ale nigdy bym się nie spodziewał, że może mnie to kosztować życie. Kiedy po raz pierwszy zauważyłem brak przycisku wyloguj, tknęło mnie dziwne przeczucie. Kolistym ruchem ręki wywołałem menu, a następnie klawiaturę jednak komendy, które powinny wymusić pojawienie się brakującego przycisku, nie zadziałały. Coraz bardziej zaniepokojony próbowałem się połączyć z administratorem oraz osobami nadzorującymi moje Zanurzenie, jednak bez jakichkolwiek skutków. W chwili pojawienia się listu od twórcy gry, czułem gorąco na twarzy oraz słyszałem moje bijące w przyspieszonym tempie serce. G.R.A.I.C będzie mi musiał zapłacić naprawdę duże odszkodowanie. Jak mogli nie przewidzieć takich rzeczy. Pamiętam nawet, że w dzieciństwie oglądałem filmy i czytałem książki z bardzo podobną fabułą. Że też, ci nad wyraz inteligentni naukowcy nie wpadli na taki rozwój sytuacji. Chyba, że..., Doskonale zdawali sobie z

Powitajmy nowego gracza! - Alajar

Obraz
Leading Light Login:  Alajar |  Wiek:  21 lat |  Płeć:  Mężczyzna |  Funkcja:  Wojownik | Element:  Powietrze |  Level:  15 |  Dziewczyna:  Brak Pełen formularz Postać pojawiała się w poprzednich opowiadaniach pod pseudonimem Ksavier.

Powitajmy nowego gracza! - Soulless

Obraz
Adherer Login:   Soulless  |  Wiek:  20 lat |  Płeć:  Mężczyzna |  Funkcja:  Wojownik | Element:  Ogień |  Level:  1 |  Dziewczyna:  Brak Pełen formularz

Discord

Obraz
Mimo wszystko Discord NE został założony. Po lewej link do kanału!

Od Colerlity CD Wuwei „Wrota donikąd”

Zatrzymałyśmy się na chwilę przy tablicy ogłoszeń – nic specjalnie niezwykłego. Przynajmniej do momentu, w którym poczułam przenikające mnie nieprzyjemne uczucie, jakby ktoś powoli oblewał mnie lodowatą wodą. Rozejrzałam się szeroko otwartymi oczami, zanim z przerażeniem dostrzegłam, że zniknęłam od pasa w dół . – Co jest?! – krzyknęłam w niemal idealnej synchronizacji z dziewczyną, zapominając przy tym przez chwilę, że nie powinnam nadwyrężać strun głosowych. Ból w gardle szybko mi o tym jednak przypomniał. Niemniej w tamtym momencie była to raczej sprawa drugorzędna, zwłaszcza że zanim całkowicie pochłonęła mnie ciemność, zdążyłam pomyśleć jedynie „Co do cholery?!”. *** Ocknęłam się na plecach wpatrzona w znajdujące się nade mną korony drzew. Dookoła siebie czułam gęste zarośla, które wyjaśniałyby zadrapania na rękach. Usiadłam z jękiem, z zaskoczeniem odnotowując, że do normalnego już bólu gardła dołączyła również głowa. Uniosłam rękę, ostrożnie sprawdzając czaszkę pod kątem j

Uwaga!

Po lewej stronie znajdziecie link do ankiety! Bardzo prosimy o jej wypełnienie :)

Odchodzą!

Obraz
Lohan Banhi Ekaja Khan Yuu Greemar Powód: Brak weny na postacie. W planach stworzenie nowej!

Od Neta cd Isil i Colerlity

- Chciałabym, żebyś pokazał mi, co wymyśliłeś - Isil wyjaśniła swoje przybycie. Byłem  w lekkim szoku z jej niezapowiedzianej wizyty, ale od razu wymyśliłem, że pokaże jej  wynalazek do wyciągania i filtrowania wody z drzew, bo był to na razie najlepszy, który tu zrobiłem. Od razu poinformowałem ją, że trzeba pójść do lasu, do grubych drzew. * * * Gdy znaleźliśmy się w lesie wybrałem odpowiednie drzewo i delikatnie wbiłem w pień wynalazek. Z początku, ku mojej rozpaczy, nie zadziałał, lecz po chwili wszystko zaczęło działać. - To filtr, który odsysa wodę z soków drzewa i od razu ją filtruje - wyjaśniłem. - Jest od razu zdatna do picia. - Czego potrzeba do wytwarzania? - spytała. Skrzywiłem się, bo z tym nie było tak kolorowo, ale wymieniłe przedmioty. Zebrałem wodę i filtr i ruszyliśmy z powrotem. - Myślisz, że dałoby się jakoś zmniejszyć koszt produkcji? - zagadnęła - Nie wiem... - zastanawiałem się przez chwilę. - Musiałbym spróbować. - W każdym razie, do... - przerwała

Od Wuwei do Colerlity ,,Wrota donikąd"

Pomóc Ci w czymś... Pomóc Ci w czymś... Pomóc Ci... Pomóc... Obudziłam się, szybko otwierając oczy i siadając. Byłam na jakiejś polanie, wokół mnie nikogo nie było. Ani żywej duszy. Gdyby jakiś gracz na mnie napadł, na pewno by się nieźle obłowił. Na szczęście nikogo takiego tutaj nie było. Rozciągnęłam się i powoli wstałam. Spojrzałam w górę, słońce było nadal wysoko, ale nie tak jak wcześniej gdy się tu zjawiłam. A może wtedy to też był sen, a ja spędziłam tutaj cały dzień? Westchnęłam i rozejrzałam się dookoła. Musiałam przecież wybrać jakiś kierunek, w który bym się skierowała. Nie mogłam stać tutaj przez cały dzień, bo jeszcze nie daj Bóg by sie coś zleciało i mnie zaatakowało. Nie miałam zamiaru teraz nikogo - ani niczego - zabijać. W końcu ruszyłam na Zachód. Niby mówiono, że wszystko co dobre, zaczyna się wraz ze wschodem słońca, ale ja zawsze byłam odmieńcem.Dla mnie wszystko co dobre - a przynajmniej w większym stopniu - zaczynało się wraz z zachodem. Dlaczego? Bo wraz z za

Od Ontara CD Colerlity ,,The game is ON!''

Jaka gra? Chciałem jej to pytanie wykrzyczeć w twarz. Nawet nie dlatego, że chciałem to natychmiast wiedzieć. Po prostu... po prostu ogarniała mnie panika. Czułem niemal dosłownie jak pod moimi stopami pęka nienamacalna tafla lodu. Miałem wrażenie, że zaraz zapadnę się w jakąś odchłań... A ta dziewczyna razem ze mną. Przechyliła się do przodu cicho mrucząc i oparła o mnie ciężarem coraz bardziej bezwładnego ciała. Niemal natychmiast ją od siebie odsunąłem i gwałtownie nią potrząsnąłem. -Cholera jasna... Błagam cię... Nie odpływaj - moj głos był gdzieś pomiedzy rozpaczą a chęcią samobójstwa. - Powiedz... Gdzie jest ta wioska? Poczułem, że pierwszy raz pytam się o coś z myślą o kimś, a nie o sobie... Xo prawda sam też chciałem się dostać do tej wioski, ale z niewiadomych powodów w tej chwili bardziej mi zależało na tym aby nieznajoma to przeżyła. W wiosce na pewno mieli jakiegoś lekarza... Albo szamana. W zasadzie nie miałem pojęcia, czego mogłem się spodziewać po tym swiecie. Dalej ni

Od Colerlity cd Isil & Neta

– L-Ludzie – wymamrotałam bardziej do siebie niż kogokolwiek innego, czując przy tym, jak uginają się pode mną kolana. Reakcja być może nieco histeryczna, jak na spokojną osobę, ale zdarza się najlepszym. Zresztą po tak długim czasie na odludziu bez możliwości rozmowy z jakąkolwiek inną istotą ludzką, można się było spodziewać trochę histerii. – Colerlita? – zapytała dziewczyna. Dopiero teraz przypatrzyłam się jej dokładnie. Te białe włosy poznałabym wszędzie. Czyżby?... Niemożliwe. Isil? Obok niej stał jakiś nieznany mi chłopak z dziwnym narzędziem w ręce. Prawdopodobnie dlatego znaleźli się tutaj w pierwszej kolejności. – Boże, to naprawdę ty! Myślałam, że nie żyjesz, spokojnie zabierzemy cię do innych, wszystko będzie dobrze... – Wyglądała na naprawdę zszokowaną. Zaczęła przy tym mówić do mnie jak do wystraszonego, dzikiego zwierzęcia, unosząc ręce do góry w pokojowym geście. Spuściłam oczy zawstydzona. Czy naprawdę tym właśnie się stałam podczas tego roku? Dzikusem? Szybko jedn

Od Colerlity CD Wuwei

Minęło trochę czasu, odkąd Isil sprowadziła mnie z powrotem na łono cywilizacji i chociaż wciąż mieszkałam w swoim starym domku, mocno oddalonym od Miasta Początku, większość dnia spędzałam jednak wśród ludzi. Nie wykonywałam jeszcze pracy jako takiej – obydwie zgodziłyśmy się, że lepiej będzie trochę poczekać – dlatego często zdarzało się, że zostawałam na ulicy praktycznie sama. Mówiąc szczerze, bardzo mi to odpowiadało. Oczywiście, przez ponad rok odosobnienia czułam się samotna, ale również naprawdę odzwyczaiłam się od jakiegokolwiek towarzystwa. Na ten moment praktycznie nie byłam w stanie przebywać w co bardziej zatłoczonych miejscach, a nawet pojedyncze osoby stawały się czasami zbyt wielkim wyzwaniem. No, może poza Isil – z jakiegoś powodu w jej cichym towarzystwie nie czułam potrzeby ucieczki. Samo Miasto Początku od pierwszego dnia wydawało mi się ogromne i jak do tamtej chwili nic w tej materii się nie zmieniło. Oprócz tego cechą, której na pewno nie mogłam mu odmówić, była

Od Isil cd Neta i Colerlity

Był środek dnia, godziny pracy. Słońce paliło niemiłosiernie, więc w wewnętrznej części miasta wszyscy woleli siedzieć w domach. Ja byłam w swoim biurze i akurat pisałam plan wieczornego spotkania na Obradach. Mieliśmy kilka ważnych spraw do poruszenia, a oprócz tego dwóch Alternate zgłosiło mi chęć przedstawienia swoich pomysłów. Cieszyłam się, że członkowie Gildii wychodzili z własnymi incjatywami odnośnie jej dalszego rozwoju i planów skończenia gry. Zapisałam ostatni punkt i westchnęłam, przeciągając się. Gdzieś przez głowę przeleciała mi myśl o tym, jak wierną kopią rzeczywistości jest ta gra, że zawiera nawet takie elementy jak pisanie, wzdychanie i przeciąganie się. Jestem tu już ponad rok, chyba zaczynam się do tego powoli przyzwyczajać... Spojrzałam smutno przez okno. Dzień w dzień to samo, a perspektywa ukończenia gry wcale się nie zbliża... Może powoli wszyscy zaczynamy traktować ten świat jak własny? Staram się jak mogę, żeby ludzie byli szczęśliwi i chyba są tego jakieś e

Od Neta do Isil

Słońce chowało się powoli za dachami okolicznych domów. Sam zbytnio nie miałem co robić. Zastanawiało mnie, ile zostało mi jeszcze czasu do odkrycia przez kogoś śmierci mojego opiekuna. Praktycznie nikt, kto wiedział o mnie, nie wiedział o śmierci dziadka (bo tak go nazywałem i traktowałem go jak rodzinę), a ten, kto wiedział o jego śmierci - nie wiedział o moim istnieniu. Co miesiąc otrzymywałem emeryturę, dzięki której mogłem spłacać czynsz i kupować jedzenie i ubrania. Pewnego dnia listonosz, który, jak podejrzewam, należał do nielicznych osób znających mój sekret; oprócz emerytury przyniósł paczkę. Z początku nie wiedziałem co to za paczka, ale w nazwie nadawcy było Games, więc odebrałem ją bez jakiegokolwiek mrugnięcia okiem. Uwielbiałem gry, i te komputerowe, i planszowe. W zagadkowej paczce znalazłem płytę z grą komputerową nazywała się "Netting End". Bez wachania uruchomiłem komputer i odpaliłem grę...  ***    Poczułem lekkie mrowienie na całym ciele. Nagle dozna

Powitajmy nowego gracza! - Net

Obraz
Adherer Login:  Net |  Wiek:  17 lat |  Płeć:  Mężczyzna |  Funkcja:  Rzemieślnik | Element:  Ziemia |  Level:  1 |  Dziewczyna:  Brak Pełen formularz

Od Colerlity CD Ontara ,,The game is ON!''

Miz? Hm, Miz... To ładne imię... Brzmi miło..." – zdałam sobie sprawę, że zaczynam bełkotać również w myślach. Zmarszczyłam brwi, próbując skupić się na otaczającym mnie świecie. Niezbyt dobrze mi to szło, ale przynajmniej już nie zasypiałam. Chyba? O, jednak zamknęłam oczy, bo nic nie widziałam. A może po prostu mruganie mi się popsuło? Potrząsnęłam głową, wyrywając się chwilowo zza otaczającej mnie mgły. Śmiesznie się złożyło, że zrobiłam to akurat na czas, aby usłyszeć słowa chłopaka: – Wiesz może czemu, skąd i po co się tu wzięliśmy? I gdzie jesteśmy? Coś mi mówiło, że znam odpowiedzi na te pytania. Ale delikatny dotyk na moim policzku był tak zachęcający... Nie, musiałam tylko spróbować uchwycić słowa, wśród chaosu dźwięków i kolorów. Jak też pomyślałam, tak uczyniłam, machając przy tym zamaszyście dłonią. Która niespodziewanie zatrzymała się na czymś twardym, ale jednocześnie miękkim. Och. To "coś" zdawało się wystawać z twarzy Miza. O, a co to? Jest czerwone

Od Wuwei do Colerlity

Nie wiem co się dokładnie działo przez ostatni... no własnie, ile? Ile czasu minęło, odkąd cokolwiek robiłam sensownego w tym świecie? Pamiętam, jak napotykałam na swojej drodze różnych graczy. Jedni byli zwykłymi, zagubionymi graczami którzy chcieli się jak najszybciej stąd wydostać. Inni natomiast zwariowali na punkcie zabijania stworów. Przypomniała mi się pewna grupa graczy - jeden z nich niestety zginął - którzy postanowili pobawić się w treserów mechanicznych zwierząt. Ściślej rzecz ujmując, chcieli zaadoptować kilka Lyonów. Czytałaś kiedyś w Bestariuszu o nich. Z początku wydawać się mogą miłe i dość urocze - jak to kameleony - jednak ich prawdziwa bardzo szybko się ujawniała jak ktoś zrobił o krok za dużo w ich stronę. Te przebiegłe istoty postanowiły pobawić się graczami, najpierw spryskując je jakąś substancją - najprawdopodobniej była to substancja paraliżująca - a następnie zaczęły chodzić po graczach i coś im robić. Z daleka wyglądało to tak, jakby ich gryzły, ale kto wie

Od Ontara CD Colerlity ,,The game is ON!''

Spytała mnie jak miałem na imie. Juz miałem jej odpowiedzieć, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że dziewczyna odpływa. Zamknęła oczy i troche spuściła głowę. Ogarnęła mnie zupełna panika. Jeżeli by zemdlała musiał bym chyba spróbować ją reanimować.... Albo nie, to dopiero w przypadku utraty oddechu... Czy coś takiego....W zasadzie nigdy nie uważałem, kiedy ktoś próbował mnie nauczyć czegokolwiek z pierwszej pomocy. Przecież i tak bym nikomu nie chciał, i nie umiał pomóc. Ale teraz pożałowałem tej nieuwagi. Musiałem sie dowiedzieć od niej czegokolwiek. A nieprzytomna lub martwa raczej nie bedzie dobrym zródłem jakichkolwiek informacji. Rozejrzałem sie dookoła, nie dostrzegając żadnej istoty zdolnej zastąpic jedyną jak do tej pory potencjonalnie zorientowaną w wiekszym stopniu niż ja istotę. Musiałem cos szybko wymyślić aby wyciagnąć z niej jak najwięcej... Albo ewentualnie pomóc. Spojrzalem na nią i przez głowe przeszła mi tylko jedna myśl... Niezbyt racjonalna, ale z braku pomysłów i

Od Isil cd Ichiro

Skończyłam wszystkie formalności z Ichiro i wróciłam do lasu. Byłam na siebie zła, że tak go potraktowałam, porządny przywódca nie powinien tak robić... No trudno, już tego nie zmienię. Może zapomni. Powoli wędrowałam między drzewami. Jestem w lesie chyba częściej niż w domu. Ale co poradzić, to jedyne miejsce, w którym nie muszę udawać. W co ja się w ogóle wpakowałam? Leading Light? Ja? Yukio, Ty idioto... Zawsze wiedziałeś, że jestem beznadziejna i nie nadaję się do tej roli, a zostawiłeś mnie z tym samą... Mam nadzieję, że ta nowa ustawa z hierarchią trochę mnie odciąży. Gracze też powinni być zadowoleni z prostszego dostępu do decyzji w sprawie gry. Zdałam sobie sprawę, że pogrążona w myślach, kompletnie nie zwracam uwagi na to, co się dzieje dookoła. Ciekawe co by było, gdyby teraz wyskoczyło na mnie coś większego... Niby mała szansa, bo wojownicy regularnie wybijali bestie w pobliżu Miasta, ale nigdy nic nie wiadomo. Westchnęłam cicho i dalej szłam czujniejsza. Niedługo potem d

Od Colerlity CD Ontara „The game is ON!”

Gdy się przebudziłam, pierwszym co zobaczyłam, było szare, poranne niebo. Wciąż czułam się zmroczona, kiedy usłyszałam nad sobą męski głos: – Witaj śpiąca królewno. Wiesz może gdzie jesteśmy? Nieprzytomnie zwróciłam uwagę, że uśmiechał się do mnie ironicznie. – Tak – wychrypiałam i skrzywiłam się na dźwięk własnego głosu. Minęła dłuższa chwila wyczekującego milczenia, zanim zorientowałam się, co powiedziałam. – Nie. Czekaj. Co? – tym razem moje słowa były znacznie mocniejsze, chociaż wciąż ochrypłe. Odchrząknęłam i próbowałam usiąść. Niezbyt mi się to udawała, ale ostatecznie oparłam się o pień drzewa w pozycji względnie pionowej. W tym też momencie usłyszałam, że chłopak wzdycha i mamrocze coś do siebie, przez swoje zmroczenie nie byłam jednak pewna co. Rozejrzałam się oszołomiona dookoła, nie rejestrując przy tym naprawdę tego, na co patrzyłam. Dźwięki oraz kolory zdawały się zlewać w jedną, szarą i całkowicie bezładną masę. „Utrata dużej ilości krwi, może zrobić to z człowiekie

Od Colerlity do Isil i Neta

Nieznajoma spojrzała na mnie, a nuta niepokoju połączonego z zaskoczeniem zabarwiła jej rysy. Zniknęła jednak tak szybko, jak się pojawiła. Od tego momentu żadna z nas się nie odezwała. Nie wiem jak ona, ale ja, jako osoba niezbyt społeczna, zwyczajnie nie czułam takiej potrzeby. Cisza ciągnęła się również w czasie niewielkiego posiłku i kiedy zebrawszy rzeczy, wyruszyłyśmy w drogę wolnym tempem. Co prawda lekarstwa i posiłek znacząco polepszyły moją kondycję fizyczną – co zresztą potwierdzały paski HP, które widziałam kątem oka – jednak wciąż byłam mocno wyczerpana. Kilka razy zatrzymałyśmy się na krótki odpoczynek, ale generalnie podróż szła nam całkiem sprawnie. Pomijając oczywiście fakt, że nie wiedziałem, gdzie się udaję. Cóż, być może było to nieprecyzyjne określenie. Domyśliłem się, że kierujemy się w stronę najbliższej cywilizacji, a sądząc po słowach dziewczyny, było to prawdopodobnie tajemnicze Miasto Początku. Nie zmieniało to jednak tego, że nigdy nie słyszałam o takim miej

Powróciła Colerlita!

Obraz
Adherer Login:  Colerlita |  Wiek:  18 lat |  Płeć: Kobieta |  Funkcja:  Uzdrowicielka | Element:  Woda |  Level:  3 |  Dziewczyna:  Brak Pełen formularz

Psst

Wracamy do żywych! A przynajmniej znów próbujemy, mam nadzieję, że tym razem się uda. ~ Isil