Od Qennie cd Matt'a

Kiwnęłam głowa. Przecież można to załatwić mocą. Chyba, że nie wszyscy mają odblokowaną moc. To by się w sumie zgadzało.
Chłopak podał mi kilof i ruszyłam za nim. Kilof nie był, jakiś ciężki, chyba że jednak był, ale nie odczuwałam tego. To ci zagwozdka. Zerknęłam na innych, czy to dziewczyna, czy to chłopak nieśli te kilofy, jakby nic nie ważyły. To jest ciekawy szczegół. Ciekawe czy inne przedmioty są też takie. Może, będzie trzeba to sprawdzić.
Doszliśmy do jakiegoś nieco zatłoczonego miejsca, poczułam świst powietrza, więc się tam skierowałam. Matt chciał coś dodać, jednak nazbyt byłam skupiona, aby go słuchać. Zajęłam się na czymś zupełnie innym. Ciekawiło mnie jeszcze to, czego nie odkryłam, było tego całkiem sporo, ale mimo to wciąż mało. Było tu tyle rozmaitych miejsc, może nawet pod wodą jest coś ukryte, jakiś bonus, a może potwór do pokonania. Tak, wbić wyżej i zostać zwycięzca rankingu. Ten cały ranking, muszę wejść wyżej, może dzięki temu odkryje coś, czego inni jeszcze nie odkryli. Byłam już w tyłu miejscach, labirynt.. Ten Alco, muszę mieć wyższy lvl, wtedy prawie zginęłam. Przynajmniej udało mi się go troszkę zranić. Chodź tyle. Raz byłam przy dziwnym moście. Obudziłam się tam na jego środku, mało brakowało, do spadnięcia z niego. Eh, muszę ponownie go odnaleźć. Tyle miejsc muszę odwiedzić. Luki Arha, muszę się tam udać i wspiąć na łuki, tak. Trzeba to zrobić, może znajdę coś i uda mi się to sprzedać. Tak można by coś zarobić albo zostawić sobir. Szkoda, że nie można niczego stąd zabrać, fajnie by było, gdyby można było.

Zatrzymałam się i zaczęłam uderzać kilofem w odpowiednie miejsce, aby zacząć robić przejście dla osoby w środku. Dziwacznie, że poszła sama. Może jednak to nie wypadek. Może jednak ktoś chciał to zrobić.. Ta stanowczo za dużo, myśli jest za dużo, stanowczo za dużo.
Zostałam trącona przez Matta, na co fuknęłam coś pod nosem i ponownie robiłam swoje. Pogrążenie w myślach, chyba nie jest tak dobrym pomysłem, jak myślałam. Zgubiłam nawet poczucie czasu. Gdy odeszłam trochę, aby mogli wyjąć osobę, znalazłam jakąś drogę. Zniknęłam chyba im z oczu. Nawet nie wiedziałam, czemu akurat teraz tak się pogrążyłam w myślach. I kolejnych, i tak dalej. Za dużo ich było, stanowczo za wiele.
Szłam dalej ścieżką, pogrążona w myślach, nawet nie zauważyłam, że grunt mi się osuwa.
Zaczęłam spadać i krzyczeć, zleciałam jakąś śliską drogą, a po chwili wpadłam do wody. Próbowałam wypłynąć, jednak prąd mnie porwał i zaczął rzucać o kamienie i wodę. Mimo to dawałam radę łapać powietrze oraz uważać na przeszkody. Ponowiłam próby, udało mi się złapać za jakąś gałąź albo kamień, ale to nie wytrzymało za długo, gdyż prąd był stanowczo silniejszy. Udało mu się mną rzucić. Złożyłam się w kulkę i spróbowałam wylądować jakoś w wodzie. Ostatecznie uderzyłam o coś i poczułam krew. Przed oczami zobaczyłam mroczki i mgłę, a tuż po chwili ciemność.

Słyszałam jakiś dziwny niezrozumiały głos, chodź po nauce językowych próbowałam jakoś ułożyć to w zdanie. Nawet nie mogłam, otworzyć oczu. Zbyt mnie wszystko bolało. Ponownie odpłynęłam w ciemność.

<Matt?>

Komentarze