Od Yukio Cd. Isil

W moich oczach zapłonęła rządza mordu. Za co?! Byłem dla niej miły, pozwalałem robić jej różne głupie rzeczy, strzegłem jej. A ta co?! Zrobiła mi coś takiego. Czułem się jakby ktoś pchnął mnie znów nożem. Nie mogłem wyrzucić z pamięci jak się na mnie darła przy tych wszystkich ludziach. Brzmiało to tak jak bym robił jej krzywdę. Co mam zrobić do jasnej lipki żeby mnie zaakceptowała?! Tak przyznaję się bez bicia. Byłem w niej ZAUROCZONY! Czas przeszły. To co robiła bardzo mnie zraniło.
Resztę urodzin spędziłem w mieszkaniu zamkniętym na cztery spusty. Pierwszy raz się upiłem. Wiem, że to było złe ale nie mogłem inaczej.
Następnego dnia obódziłem się z potwornym bólem głowy. Odpowiedź była prosta. Kac. Z największym wysiłkiem powlokłem się do kuchni gdzie zrobiłem sobie ponownie tradycyjną Dżibudzką kawę. Wypiłem ją duszkiem. To na szczęście dość prędko postawiło mnie na nogi. I właśnie w tedy do głowy wpadł mi plan idealny. Wybiegłem w pośpiechu z domu sprawdzając ekwipunek.
Następnych parę godzin zabrało mi kupowanie sprzętu na wyprawę. Wydałem nie dużo. Połowę.

***

W końcu nadeszła pora. Zostawiłem list na stole w kuchni i wyszedłem na zewnątrz. Szybkim krokiem zbliżyłem się do bramy gdzie po rutynowej kontroli wypuszczono mnie z miasta. Zaraz też puściłem się biegiem. Po drodze ubiłem parę Zombi i innych tego typu stworów. Miałem plan. Musiałem jak najszybciej nabić level. Ona z pewnością odrzuciła mnie z tego powodu. Przez to, że do tej pory skupiałem się na papierkowej robocie miałem bardzo niski poziom. Zamierzałem to nadrobić. Jak najszybciej.


< Isil? >

Komentarze