Od Colerlity CD Ontara ,,The game is ON!''

Miz? Hm, Miz... To ładne imię... Brzmi miło..." – zdałam sobie sprawę, że zaczynam bełkotać również w myślach. Zmarszczyłam brwi, próbując skupić się na otaczającym mnie świecie. Niezbyt dobrze mi to szło, ale przynajmniej już nie zasypiałam.
Chyba?
O, jednak zamknęłam oczy, bo nic nie widziałam. A może po prostu mruganie mi się popsuło?
Potrząsnęłam głową, wyrywając się chwilowo zza otaczającej mnie mgły. Śmiesznie się złożyło, że zrobiłam to akurat na czas, aby usłyszeć słowa chłopaka:
– Wiesz może czemu, skąd i po co się tu wzięliśmy? I gdzie jesteśmy?
Coś mi mówiło, że znam odpowiedzi na te pytania. Ale delikatny dotyk na moim policzku był tak zachęcający... Nie, musiałam tylko spróbować uchwycić słowa, wśród chaosu dźwięków i kolorów.
Jak też pomyślałam, tak uczyniłam, machając przy tym zamaszyście dłonią. Która niespodziewanie zatrzymała się na czymś twardym, ale jednocześnie miękkim. Och. To "coś" zdawało się wystawać z twarzy Miza. O, a co to? Jest czerwone i płynne. Farba? Ale skąd miałaby się tu wziąć. Ach, to musi być krew!
Zmarszczyłam brwi skonsternowana. To chyba nie jest dobry znak prawda? Oznacza, że ktoś został zraniony. Krwawi osoba mająca ranę albo... Złamany nos? Ach, więc to był nos! No tak...
Nagle znów poczułam coś dalikatnego na policzku. Coś... Jakby dłoń? Pochyliłam się do ciepłego dotyku, przymykając zmęczone oczy.
"Ach, tak, pytanie..."
Potrząsnęłam głową, próbując skupić się na tyle, aby z moich ust wyszły słowa. Tyle jak się to robiło? Zmarszczyłam brwi, pracując przez chwilę ustami, jednak nic się z nich nie wydobyło. Westchnęłam z frustracji. Przecież znałam odpowiedź! Musiałam tylko...
– Ta gra... ona... ona wessała. I naprawdę. Ja... ja chyba... zgubiłam. Gdzieś... gdzieś wioska. I... niedaleko... chyba – wymamrotałam, czując satysfakcję z ułożenia tak długiego zdania. Westchnęłam, zamykając oczy, gdy zarejestrowałam coś miłego z drugiej strony twarzy. Czułam, że mogłabym w tym momencie mruczeć z przyjemności. Być może nawet to zrobiłam?
Mgliście dostrzegłam, że przechylam się do przodu i opieram o coś ciepłego. Ach, grawitacja, no tak. Ale to chyba w porządku. Normalne... Mogę na chwilę zasnąć. Tylko na minutkę...

<Ontar? Nie ma problemu, grunt że napisałeś. Tym razem to chyba ja muszę przeprosić za moją postać, która aż nazbyt garnie się do obściskiwania Twojego bohatera XD>

Komentarze