Od Isil cd Ichiro

Skończyłam wszystkie formalności z Ichiro i wróciłam do lasu. Byłam na siebie zła, że tak go potraktowałam, porządny przywódca nie powinien tak robić... No trudno, już tego nie zmienię. Może zapomni.
Powoli wędrowałam między drzewami. Jestem w lesie chyba częściej niż w domu. Ale co poradzić, to jedyne miejsce, w którym nie muszę udawać. W co ja się w ogóle wpakowałam? Leading Light? Ja? Yukio, Ty idioto... Zawsze wiedziałeś, że jestem beznadziejna i nie nadaję się do tej roli, a zostawiłeś mnie z tym samą... Mam nadzieję, że ta nowa ustawa z hierarchią trochę mnie odciąży. Gracze też powinni być zadowoleni z prostszego dostępu do decyzji w sprawie gry.
Zdałam sobie sprawę, że pogrążona w myślach, kompletnie nie zwracam uwagi na to, co się dzieje dookoła. Ciekawe co by było, gdyby teraz wyskoczyło na mnie coś większego... Niby mała szansa, bo wojownicy regularnie wybijali bestie w pobliżu Miasta, ale nigdy nic nie wiadomo. Westchnęłam cicho i dalej szłam czujniejsza. Niedługo potem dojrzałam tego nowego. Wrócił do lasu? Przecież wspominałam, że to nie najbezpieczniejsze... Może planuje szybkie podexpienie... Chyba powinnam go pilnować, skąd mam wiedzieć, czy ma dość rozumu, by nie robić nic głupiego...
Walczył akurat z mechakłem. Dał sobie radę, nawet nieźle, jak na pierwsze godziny w grze. Trzymałam łuk w ręce, więc skierowałam go w jego stronę, podchodząc bliżej. Ichiro leżał jeszcze na ziemi, gdzie wylądował po walce, aleamnie zauważył. Spojrzał na moją broń i uśmiechnął się.
- Znowu chcesz mnie zabić? - spytał.
Nie odpowiedziałam, bo właśnie dostałam wiadomość. Chłopak zaczął rzucać sztyletami w stronę drzewa, więc stanęłam obok, żeby spokojnie ją odczytać i odpowiedzieć.

Nadawca: Oron

Sprawdź Quest'a ,,Wrota donikąd'', to jakiś prosty, dla niskich poziomów, ale sporo expa, a to zawsze coś. Jest opisany w poradniku.

Odpisałam, że odczytałam i podziękowałam, po czym zamknęłam okno z wiadomością. Ichiro zbierał strzały z drzewa, ignorując mnie. Stał blisko, za blisko... Wciągnęłam szybko powietrze, gdy to sobie uświadomiłam. Zachowanie spokoju wiele mnie kosztowało. Nie pozwalałam nikomu podchodzić tak blisko. Zdecydowanie nie.
Ichiro spojrzał na mnie, a ja zdałam sobie sprawę, że cały czas się na niego gapię. Przez chwilę wpatrywałam się w jego mocno zielone tęczówki, ale zaraz odwrócił wzrok. Poczułam, że delikatnie się czerwienię. To było dziwne... Bardzo dziwne... Na szczęście szybko opuścił moją przestrzeń osobistą, którą tak bezprawnie naruszył. Okej... Nie wiedziałam co robić, więc stałam jak kołek w tym samym miejscu z skrzyżowanymi rękami. Dopiero po chwili przypomniałam sobie o queście. Otworzyłam spis i przeczytałam dostępne informacje. Wysoki las, dwie osoby, trzeci level, przewidziana nagroda...
- Masz już 3 level? - spytałam, nie patrząc w jego stronę. - Mam questa do zrobienia, ale jest dla dwóch osób, chcesz się dołączyć?
- Mam - powiedział. Wow, szybko expi. - Co z tego będę miał?
- Powiedzmy, że połowę nagrody, nie wiem co jest nią dokładnie. Ale to czerwony quest, powinno być sporo expa.
Zastanawiał się dłuższą chwilę. Nic dziwnego, z jednej strony możliwy duży zysk, ale z drugiej musiałby spędzić trochę czasu z jakże okropną mną. Niewątpliwie miał już  wyrobione o mnie zdanie i to raczej mało pozytywne...
- Chyba nie zaszkodzi spróbować - mruknął w końcu. - Możesz robić za healera?
- Jasne - uśmiechnęłam się.
Wpisałam współrzędne z poradnika do minimapki i ruszyliśmy w tamtą stronę.
Rozmowa jakoś się nie kleiła za bardzo, ale na szczęście nasz cel nie był daleko. Z braku tematu do rozmowy wytłumaczyłam już Ichiro, na czym polega ten quest i podzieliliśmy się mniej-więcej zadaniami. On miał ogólnie walczyć, bo poleci mu więcej expa z racji odpowiedniejszego levela, a ja chronić tyły, leczyć i pomagać w razie czego. To miało sens, bo byłam łuczniczką, preferowałam starcia na odległość. Kilkanaście minut później byliśmy na miejscu. Co ciekawe, nic nas po drodze nie zaatakowało, choć widzieliśmy z daleka jakiegoś mechazwierza. Do ostatniej chwili drzewa zasłaniały portal, ale w końcu go zobaczyliśmy. Był okrągły i biła z niego fioletowa poświata. Unosił się kilka metrów nad ziemią, ale dało się tam dotrzeć po schodkach.

Dodaj do drużyny: Ichiro

Akceptuj

Weszłam po schodkach. Chłopak podążył za mną.

Gracz Ichiro zaakceptował zaproszenie do drużyny.

Drużyna:
Isil - przywódca
Ichiro

Aktywowałam portal i rozpoczęliśmy quest.
Zdziwiona patrzyłam na ładowanie gry. Byłam sobą, mogłam rozglądać się na boki, ale poza paskiem postępu ładowania nic nie widziałam. Wróciły wspomnienia...
O, jest! To chyba plac przygotowawczy... Jaki by wybrać kolor włosów... Brązowe, zawsze chciałam mieć brązowe włosy. O, takie kręcone, do ramion... Hah, wyglądam jak nie ja. Jeszcze zmniejszę trochę nos i powiększę oczy... Wow, ładna jestem. Nawet wyglądam jak dziewczyna. Nie to co w realu...
Wpatrywałam się w lustro, podziwiając swój wygląd w grze. Chyba za długo nad tym siedziałam... Lepiej wejdę do gry, bo zaraz babcia mnie zawoła i nie zdążę w ogóle zagrać. Szybki samouczek, broń... LINK START!
Gdzie ja jestem? To ekran ładowania gry? Chyba tak... Trochę dziwne uczucie... Normalnie nie przepadam za grami, ale NE to nie jest zwykła gra. Nie mogę się doczekać, żeby wejść do gry! 
Taa... Wtedy jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka. Mam nadzieję, że to nie jest żaden podstęp. A jeśli tak... Cóż, wybacz, Ichiro. Mam nadzieję, że reszta jakoś sobie poradzi, Oron wie gdzie jestem.
Gra się załadowała. Pojawiłam się w jakimś pomieszczeniu, przypominającym loch. Obok mnie stał chłopak, z którym tymczasowo byłam w drużynie. Jestem z kimś w drużynie... Chyba pierwszy raz. Nawet z Tae, jak polowaliśmy, nie dodawaliśmy się do drużyn. To wiązało się ze zbyt dużym ryzykiem. Ataki z negatywnymi nastrójnikami nakładały się na całą drużynę. Gdyby Tae dostał mocniejszy cios, ja też straciłabym hp. Inaczej rozkładał się podział expa i przedmiotów, moce były droższe... Zdecydowanie wolałam grać sama. Ale cóż, teraz byłam zmuszona.
- Głupi ścierwojadzie! - gdzieś za zakrętem rozległ się krzyk. - Pożałujesz, że śmiałeś na mnie podnieść rękę! Artefakt jest naszą własnością! Za karę zostaniesz tutaj, aż do śmierci! Teleport: pałac!
Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia. Ten ,,ścierwojad'' musi być NPC'em rozpoczynającym questa.
Pobiegliśmy korytarzem. Zgodnie z umową trzymałam się kilka kroków za chłopakiem.
Wybiegliśmy zza zakrętu do niewielkiej komnaty. Z boku znajdowały się cele.
- K-kim jesteś? - jęknął leżący za kratkami mężczyzna. - Nie jesteś jednym z nich... Proszę, musisz mi pomóc! Przywódca sekty Blasku Ciemności ukradł nam potężny artefakt! Dzięki niemu może tworzyć okropne, metalowe stwory, podobne do tych zz mostu światów. Musicie go wykraść i mnie uwolnić! Proszę pomóżcie nam...
- Co mamy robić? - spytałam.
- Mam jeszcze dość mocy, aby was do niego przeteleportować, ale dalej musicie sobie radzić sami... Na pewno strażnicy was zaatakują, ale wyglądacie na potężnych, powinniście sobie dać radę. Podejdźcie tylko bliżej.
Wiele NPC'ów właśnie tak nazywało graczy. ,,Potężni'', ,,bohaterowie''... Swoją drogą, nie spodziewałam się, że ten quest będzie miał, aż taką rozłożoną fabułę. Ciekawe czemu go nie opisali od razu w poradniku, tylko wspomnieli o samych wrotach...
- Gotowy? - spytałam cicho Ichiro.



<Ichiro? Zawsze lepsze to niż nic :p >

Komentarze