Od Wuwei do Colerlity

Nie wiem co się dokładnie działo przez ostatni... no własnie, ile? Ile czasu minęło, odkąd cokolwiek robiłam sensownego w tym świecie? Pamiętam, jak napotykałam na swojej drodze różnych graczy. Jedni byli zwykłymi, zagubionymi graczami którzy chcieli się jak najszybciej stąd wydostać. Inni natomiast zwariowali na punkcie zabijania stworów.
Przypomniała mi się pewna grupa graczy - jeden z nich niestety zginął - którzy postanowili pobawić się w treserów mechanicznych zwierząt. Ściślej rzecz ujmując, chcieli zaadoptować kilka Lyonów. Czytałaś kiedyś w Bestariuszu o nich. Z początku wydawać się mogą miłe i dość urocze - jak to kameleony - jednak ich prawdziwa bardzo szybko się ujawniała jak ktoś zrobił o krok za dużo w ich stronę. Te przebiegłe istoty postanowiły pobawić się graczami, najpierw spryskując je jakąś substancją - najprawdopodobniej była to substancja paraliżująca - a następnie zaczęły chodzić po graczach i coś im robić. Z daleka wyglądało to tak, jakby ich gryzły, ale kto wie co robiły. Gracze próbowali się uwolnić, jednemu z nich się udało, to wszystkie Lyony rzuciły się na niego. Zginął, ale pozostali mogli w tym czasie uciec w bezpieczne miejsce.
Myślałam, czy by im nie pomóc, ale wtedy dosyć słabo radziłam sobie z takimi stworami. Teraz zapewne bym sobie poradziła i - całkiem możliwe - że gracz który zginął nadal by żył. Może każde z nas odniosłoby jakieś rany, ale wszyscy byliby cali i zdrowi. No właśnie, gdybym wtedy miała ten poziom co wtedy, ale nie miałam. Stało się, co się stało. Od tego czasu naprawdę ciężko trenowałam, aby osiągnąć ten jakże wysoki - w porównaniu do innych - poziom postaci.
- Siedemnasty - powiedziałam do siebie, idąc jakąś ścieżką przez las.
Nie miałam wytyczonego konkretnego celu. Szłam przed siebie, tak o. Aby nie nudzić się już w mieście, czy gdzieś indziej. Owszem, lubiłam pomagać innym i nadal to robiłam, ale już mniej. Gracze stwarzali ze sobą jakieś dziwne grupi i nie chcieli mnie. Tym bardziej gdy mówiłam im, który mam poziom. Dziwne, bo zazwyczaj w gracz było tak że im wyższy poziom człowiek miał, tym ludzie bardziej pragnęli go mieć w swojej grupie. Tutaj spotkałam się z zupełną odwrotnością tamtych gier. Dlatego w końcu postanowiłam że ukryję swój poziom. Na szczęście gra dawała taką opcję, z czego nie powiem, ale byłam zadowolona. Nawet bardzo.
Niezbyt chciałam rozmawiać z kimkolwiek, gdziekolwiek czy kiedykolwiek, ale jak Ją zobaczyłam, to musiałam. Inaczej moje sumienie nie dałoby mi zapomnieć że tego nie zrobiłam.
Dziewczyna, dosyć niska o drobnej posturze. Włosy w kolorze czekolady niezbyt mi pasowały do tak jasnej cery. Im bliżej niej byłam tym bardziej czułam, że... muszę jej pomóc. Wyglądała na zagubioną, dlatego tak bardzo chciałam jej pomóc. W końcu byłam na tyle blisko, aby zadać jej to, jakże potrzebne, pytanie.
- Pomóc Ci w czymś?

(Colerlita? Taaak, powracam. Co prawda niezbyt długie, bo tylko 444 słów, ale starałam się, znasz mnie!)

Komentarze