Od Isil cd Nico
Szłam w stronę bramy Gildii, chcąc poszukać kilku roślin leczniczych, które mi się powoli kończyły. Zamyśliłam się. Jak na razie wszystko szło dobrze, ale kto wie, co dalej? Gracze powoli expili, ale w takim tempie zaczniemy pokonywać kolejne zakręty w Labiryncie dopiero za rok... Na pewno był na to jakiś sposób, przecież jeśli twórcy zakładali, że ukończymy grę, musieli to jakoś zbilansować, żeby zajęło nam to maksymalnie kilka miesięcy, czyż nie? Może, gdy uda nam się zorganizować dużo pożywienia, zbroi, mikstur i takich tam, dobrym pomysłem, będzie stworzenie specjalnych grup, żeby gracze szybciej expili? Takie legiony, jak w zwykłych grach. Moje badania dowiodły, że konkretne elementy odpowiednio kierują graczy: woda - healer, ziemia - tank, ogień i wiatr - atakujący, z tym, że wiatr na odległość. Dałoby się wyszkolić czteroosobowe grupki z każdym elementem, co znacznie zwiększyło by szanse przetrwania. Wiecie, ziemia osłania, woda leczy, wiatr walczy na dystans, a ogień eliminuje najbliższych przeciwników. Muszę to dokładnie przemyśleć, ale teraz, kiedy ukończyliśmy budowę Gildii i mamy schronienie, najważniejszym jest, żebyśmy się szybko wzbogacili, zanim zaczniemy działać. Gdyby tylko...
Wtem ktoś na mnie wpadł.
- Przepraszam! - wyjąkał szybko chłopak, na oko tylko kilka lat młodszy ode mnie. Posmutniałam lekko. Pewnie niedługo będzie musiał dorosnąć. To naprawdę okrutna gra dla dzieci... - Ja naprawdę nie chciałem! - dodał nastolatek.
- Oczywiście, że nie chciałeś, nic się nie stało - uśmiechnęłam się. - Co tutaj robisz?
Uświadomiłam sobie, że go nie kojarzę. Jasne, to raczej nie dziwiło przy tej ilości mieszkańców Gildii, ale miałam naprawdę dobrą pamięć do twarzy i większość graczy chociaż kojarzyłam.
- J-ja... Dopiero się tu pojawiłem i... - chłopak cały drżał i wyglądał na przerażonego.
- Dostałeś wiadomość? - westchnęłam, a on pokiwał twierdząco głową. - Spokojnie, tu gdzie jesteś, jest bezpiecznie. Nic ci się nie stanie, choć ze mną, to wszystko ci wyjaśnię.
Widziałam, że nastolatek się wacha.
- Jesteśmy w punkcie zero, gdzie żaden wróg nie może się dostać. Widzisz ten mur? - wskazałam na otaczający miasto mur, który wystawał zza budynków. - Jesteśmy tu bezpieczni, a Ci wszyscy ludzie dookoła to gracze, którzy mają dobre zamiary. Ile masz lat?
- Piętnaście... - chłopak wydawał się już spokojniejszy.
- Czyli jesteś jeszcze nastolatkiem. Wszyscy tutaj razem próbujemy przejść grę, kiedy to się nam uda, wrócisz do rodziców i wszystko będzie znów dobrze, okej? Skoro jesteś nastolatkiem, za pewne na razie nie będziesz nawet musiał wychodzić poza mury - próbowałam mu jak najszybciej wszystko wytłumaczyć, gdy nagle zorientowałam się, że nawet się nie przedstawiłam. - Jestem Isil jak coś.
- Nico. - Chłopak nawet zmusił się do uśmiechu. Wyczywam progres...
- To jak, pójdziesz ze mną, żebym Ci mogła wszystko wytłumaczyć i przydzielić jakieś stanowisko?
Nastolatek się zgodził, a ja odetchnęłam z ulgą. Poszliśmy do mojego ,,biura'' i spisałam jego dane, tak jak wszystkich innych graczy. Następnie wytłumaczyłam mu, gdzie jesteśmy i na czym to wszystko polega. Koniec końców, uznaliśmy, że chłopak będzie szpiegiem. Na razie tylko w obrębie Gildii, ale niewykluczone, że niedługo będzie musiał opuścić mury w jakiejś misji. W końcu był prawie dorosły...
<Nico?>
Wtem ktoś na mnie wpadł.
- Przepraszam! - wyjąkał szybko chłopak, na oko tylko kilka lat młodszy ode mnie. Posmutniałam lekko. Pewnie niedługo będzie musiał dorosnąć. To naprawdę okrutna gra dla dzieci... - Ja naprawdę nie chciałem! - dodał nastolatek.
- Oczywiście, że nie chciałeś, nic się nie stało - uśmiechnęłam się. - Co tutaj robisz?
Uświadomiłam sobie, że go nie kojarzę. Jasne, to raczej nie dziwiło przy tej ilości mieszkańców Gildii, ale miałam naprawdę dobrą pamięć do twarzy i większość graczy chociaż kojarzyłam.
- J-ja... Dopiero się tu pojawiłem i... - chłopak cały drżał i wyglądał na przerażonego.
- Dostałeś wiadomość? - westchnęłam, a on pokiwał twierdząco głową. - Spokojnie, tu gdzie jesteś, jest bezpiecznie. Nic ci się nie stanie, choć ze mną, to wszystko ci wyjaśnię.
Widziałam, że nastolatek się wacha.
- Jesteśmy w punkcie zero, gdzie żaden wróg nie może się dostać. Widzisz ten mur? - wskazałam na otaczający miasto mur, który wystawał zza budynków. - Jesteśmy tu bezpieczni, a Ci wszyscy ludzie dookoła to gracze, którzy mają dobre zamiary. Ile masz lat?
- Piętnaście... - chłopak wydawał się już spokojniejszy.
- Czyli jesteś jeszcze nastolatkiem. Wszyscy tutaj razem próbujemy przejść grę, kiedy to się nam uda, wrócisz do rodziców i wszystko będzie znów dobrze, okej? Skoro jesteś nastolatkiem, za pewne na razie nie będziesz nawet musiał wychodzić poza mury - próbowałam mu jak najszybciej wszystko wytłumaczyć, gdy nagle zorientowałam się, że nawet się nie przedstawiłam. - Jestem Isil jak coś.
- Nico. - Chłopak nawet zmusił się do uśmiechu. Wyczywam progres...
- To jak, pójdziesz ze mną, żebym Ci mogła wszystko wytłumaczyć i przydzielić jakieś stanowisko?
Nastolatek się zgodził, a ja odetchnęłam z ulgą. Poszliśmy do mojego ,,biura'' i spisałam jego dane, tak jak wszystkich innych graczy. Następnie wytłumaczyłam mu, gdzie jesteśmy i na czym to wszystko polega. Koniec końców, uznaliśmy, że chłopak będzie szpiegiem. Na razie tylko w obrębie Gildii, ale niewykluczone, że niedługo będzie musiał opuścić mury w jakiejś misji. W końcu był prawie dorosły...
<Nico?>
Komentarze
Prześlij komentarz