Od Lena CD Wuwei

- Jak można nie nazwać gracza idiota, gdy ten atakuje taka gromadę mechanizmów, w dodatku samotnie i z tak niskimi statystykami!?
- A Ty co, myślisz że mi pomogłaś i jesteś lepsza?
- Nie jestem lepsza, ale przynajmniej mam rozum.
- Ja mam zamiar przetrwać.
- Widzę właśnie – parsknęła.
- I puki co idzie mi to całkiem dobrze- warknąłem niezbyt zastanawiając się nad logiką.
-To też właśnie widzę- powiedziała ironicznie.
Spojrzałem na jej login. Wuwei, ciekawy wybór jak dla kobiety. Szczerze to nie chce mi się do niej mówić pełnym loginem, a co mi tam poskracam sobie.
-Wu, nie masz czasem niczego lepszego do roboty niż chodzenie po polach i wyzywanie nieudaczników z durnymi pomysłami na "wylogowanie się" ?
Spojrzała na mnie jak na patentowanego wariata.
-Z tej gry nie da się wylogować- powiedziała z równie wielkim zdziwieniem, jednak szybko przybrała surowy wyraz twarzy- a poza tym nie pozwoliłam ci tak do mnie mówić
-W tym momencie wolę śmierć niż to powalone miejsce, mam wrażeni że zaraz wypluję jelita przez odbyt, nie mówiąc o tym że również mam również wrażenie że zaraz i tak umrę w sposób naturalny-spojrzałem na swój niesamowicie niski pasek HP- a poza tym jeszcze zjawiasz się ty - przerwałem na chwile z zamiarem znalezienia jakiegoś ciekawego docinku pod jej adresem, jednak coś mi przerwało. No dobra kilka cosi, tak z 15 zombi szło sobie w naszym kierunku. Dosyć ciekawe było to że biegły w niesamowicie szybkim tempie, w sumie określenie uciekały było by tym wypadku idealne. Postanowiłem dla dobra ogółu zrezygnować z docinków.
-Wu, obejrzyj się za siebie.- powiedziałem raczej słabawym głosem i oparłem się o jakąś skałę czując że zaraz upadnę.
-Nie pozwoliłam ci tak do mnie mówić!- zaczęła wrzeszczeć jeszcze coś o kulturze osobistej.
Spojrzałem jej w oczy i zebrałem w sobie resztki sił.
-Spójrz za siebie!!!
Obróciła się i wtedy to zobaczyła. Zobaczyła 15 zombiaków uciekających przed dosyć sporawym pożogarem. Nie no, sympatycznie. Teraz to miałem 100% pewności że dziś pożegnam się z życiem.
Dziewczyna obrócił się błyskawicznie w moją stronę z czymś na wzór strachu w oczach.
-Uciekaj!- krzyknęła i ruszyła biegiem w stronę miasteczka zero.
Nie miałem wątpliwości że była by w stanie to coś pokonać dla tego enigmatyczne było to czemu zaczęła uciekać, ja w każdym razie zostałem w miejscu, skoro mam umrzeć to po co mam jeszcze się wysilać i gdzieś biec. Wu ma szansę na to żeby się uratować więc po co miałbym ją jeszcze spowalniać? w dodatku widziałem jak mój pasek HP ciągle maleje. Powoli przed oczami zaczęły mi migać mroczki, z daleka docierały do mnie jakieś krzyki, ciekawe czyje... Robiło się coraz ciemniej, to było nieco dziwne, przecież był środek dnia...Poczułem jak nogi się pode mną uginają i uderzam o coś, to chyba była ziemia.
Czy to był koniec? Chyba tak... Miałem umrzeć w jakimś powalonym cyfrowym świecie.



Wu? ( i jak ci się podoba? XD)

Komentarze