Od Serenity do Tsume
Tap, tap, tap - palce uderzające o drewniany stół. Zaraz na nim ląduje mały ale opasły notes, tuż obok niego druga ręka sięga po najbliższe wolne pisadło.
Niebieskowłosa westchnęła zamykając swoją kolejną notatkę. Prowadzenie pewnego rodzaju dziennika pomagało jej ustalić statystyki, głównie polegające na śmiertelności graczy. Kartkując starsze jak i nowsze zapisane informacje, bezproblemowo.
Wpis #32
Mury zostały umocnione po ostatnich najazdach maszyn. Tylko w ciągu 3 dni straciliśmy 15 osób. Sklepy i zaopatrzenia powoli się rozwijają, jednak bardzo wolno. Przy obecnym stanie, wbijanie lvl to nie lada wyzwanie.
Niebieskowłosa westchnęła zamykając swoją kolejną notatkę. Prowadzenie pewnego rodzaju dziennika pomagało jej ustalić statystyki, głównie polegające na śmiertelności graczy. Kartkując starsze jak i nowsze zapisane informacje, bezproblemowo.
Wpis #5
Graczy można już podzielić w grupy.
I "zbawca" - zazwyczaj są to skupiska ludzi, którzy ubolewają nad swoim dotychczasowym życiem. Obiecują wszystkim, że to oni ich ocalą. Stopień irytacji: wysoki.
II "ciekawski" - interesuje się do bólu mechaniką gry, zazwyczaj nic nikomu nie mówiąc potrafią się wymknąć poza Strefę. Przeważnie kończy się to śmiercią. Stopień głupoty: wysoki.
III "mięczak" - gracze z najniższym i nienaruszonym lvl, nie wychodzą nigdy poza bezpiecznymi granicami. Uważają, że nie ma stąd wyjścia i nie zamierzają się narażać. Stopień irytacji: średni/wysoki.
IV "buyznezmen" - straganiarze, którzy troszczą się jedynie o swój dorobek, mają głęboko w poważaniu innych, na sklepikarzy NPC plują nienawiścią. Stopień irytacji: upierdliwy.
V "cień" - gracze, którzy z zaciśniętymi zębami zamierzają robić postępy swoimi awatarami. Wysoce zdeterminowani, każdy swój ruch zwykle planują aby być przygotowanym na każdą sytuację, albo chociaż na większość. Stopień przydatności: b. wysoki.
Raz po raz, przeglądała swoje zawarte rzetelnie informacje. Oczywiście, z czasem musiała powiększyć zakres wiedzy w losowych zapisach.
Wpis #89
Sprostowanie z notatki nr #61
Po uprzednim zrobieniu przypadkowej wnęki w murze przez nieostrożnych, dziura została załatana. Dla zachowania wszelkich form ostrożności, postawiono tam dwóch strażników. Sprostowanie: wbrew obawom, żadne stworzenie czy machina nie zainteresowały się tym przejściem, straż odwołana.
Wpis #104
Rozwinięcie z informacji nr #101
Klasyczna kusza nie sprawdza się zbyt dobrze w starciu z gronem przeciwników. Może ich spowolnić, wydłużyć ucieczkę czy kontrolować małe grono na niewielką skalę. Zajmuje zbyt dużo czasu na przygotowanie. Nie zaleca się ich brania do misji, zwłaszcza gdy się jest nowicjuszem bez większego doświadczenia. Bilans strat: 4 graczy.
***
Kolejny raz przyłapała się, że w wolnej chwili odruchowo zbliża swoją dłoń do notesu, który była akurat schowany w najgłębszej części podręcznej torby. Nosiła ją czasami, zwykle ze spakowanym prostym posiłkiem na areny. Tak jak teraz, korzystając z momentu na jedzenie, kartkowała wszystkie jak dotąd zapisane kartki szukając jakiegoś klucza, dzięki któremu da się utrzymać stabilność w tym jakże przyjaznym świecie.
Kiedy oglądała następne walki, niepostrzeżenie szkicowała pozy, ataki i uniki obecnie walczących. Porównywając je z innymi, dostrzegała indywidualne style walk ale również luki w nich zawarte. Od razu je spisywała z załączonymi uwagami o słabych punktach. Nazbierało się tego trochę. Takie przygotowanie dawało jej znacznie większą wiedzę o innych, jakby to takie wkraczanie w ich umysły. Już parokrotnie podczas zbiorowych wyjść na misje ratowała im skóry przed GAME OVER, głośną uwagą. nic nadzwyczajnego, trzeba umieć jedynie obserwować.
Z milczącej nauki wyrwały ją głośne rozmowy. Przytomniejąc, zebrała co swoje i wyszła z areny ku gospodzie. Tak jak podejrzewała, przechodziła grupa najmniej widocznych graczy, strażnicy. Mało kiedy dało się ich zobaczyć tak wyluzowanych po godzinach dyżurowania. A zwłaszcza tego jednego, ponoć niewzruszonego milczka. Jak na razie wszyscy tutejsi ludzie potrafili wskazać z każdej profesji grupę osób, które się najbardziej wyróżniały. Ze strażników, był ten własnie idący na tyłach. Zdaje się, Tsume.
Serenity nie była tym aż tak zaciekawiona. Zwyczajnie poszła w kierunku gospody a gdy natknęła się spojrzeniami z grupą straży, bezgłośnie przywitali się skinięciem głów. Każdy szedł tam, gdzie aktualnie zamierzał.
<Tsume?>
Komentarze
Prześlij komentarz