Od Qennie Cd. Wuwei

Gdy skończyłam spojrzałam na moje dzieło. Wuwei się spytała co to jest. Nie spała już co mam jej odpowiedzieć.
- To jest znak, który oznacza mnie i braci. Każdy element coś oznacza są dwie kreski dwa żywoty, kółko to serce, kwadrat to dwa światy, trójkąt to zło, kropla to woda i kilka innych drobiazgów. Dwa żywoty to dwa życia, serce to dusza, dwa światy to życie i śmierć, a dalej to można się domyślić. - Patrzyłam i zapamiętywałam, każdy element. Znam to pamiętam. - Kiedy byłam mała, mój brat pokazał mi ten tatuaż. Potem pozostała dwójka też miała, każdy w innym miejscu. Moje siostry także go miały, niektórzy pokolorowany, a inni nie.. Ja też go mam. Takie jakby przysięga rodzeństwa. - podeszłam do wody maczając nogi.
Patrzyłam ma horyzont, czasem warto poczuć wodę, że się żyje. Oddycha i że to nie jest bajka, tylko życie teraz. Nie mówiła nic, może trawiła to, co jej powiedziałam. Może i tak. Pakt przysięga rodzeństwa. Nasze sekrety są bezpieczne. Może, gdy uda się w końcu stąd wyjść może wtedy...


***

Stałam kilka godzin w miejscu jakby wyrwana z rzeczywistości. Patrzyłam na wodę i horyzont, przypomniałam sobie różne momenty. Odwróciłam się, gdy usłyszałam głos, Wei ćwiczyła. Nowość. Podeszłam do niej z nienacka ja zaatakowałam. Obroniła się, to dobrze.

Poszłam z nią do lasu, przejść się, bo nie ma co innego. Czasem natrafiłyśmy się na potwora. Dałam Wei się popisać, w końcu po coś trenowała. Teraz ma szansę się wykazać. Stałam z boku o Patrzyłam jak walczy nieźle jej wychodziło, ale popełniła błąd. Zamiast zrobić unik zaatakowała, potwór ka zaatakował. Tym samym otoczyłam potwora ciemnościami. Pochłonęły monstrum. Po czym szybko zniknęły. Dziewczyna nie wiedziała co się stało, tak pozostanie. Pomogłam jej wstać.
- Powinnaś zrobić unik, a nie atakować. Gdyby potwór nie zniknął byłabyś martwa. - powiedziałam zła. - nie możesz tak postępować, musisz przewidzieć atak. - Odwróciłam się i uderzyłam sztyletami w drzewo. Po czym włączyłam z innym potworem, a ciemności były blisko Wei. Pilnować jej trzeba teraz.

Gdy zgarnęłam łup z tych potworów. Ruszyłam z nią dalej, szłam przed nią kawałek. ~ Uważaj, musisz uważać, żeby nie odkryli twojej mocy. To twój sekret pamiętaj. - powiedziała moja podświadomość, choć w sumie to jakby moja głowa sobie sama odpowiadała. Trochę takie to głupie, ale już tak jest.
Szłam przez las dalej, był wodospad, drzewa. Piękna przyroda gra to drugie życie. Dwa światy, zło, może zrozumie to. Choć może trafimy na gorące źródła. Są tu niedaleko, znalazłam je. Właśnie tam ja prowadziłam, weszłam przez płaczą do jaskini, zachęcałam ja, aby szła za mną.
Gorące źródła, nad nimi kryształy oświetlały jaskinie. Pokazywały światło, jak i mrok, był tu każdy żywioł. Ich cząstka, ich energia, ich moc.

Coś nowego, coś oryginalnego. Wyjątkowe miejsce, wyjątkowa energia. Siedziałam w wodzie miałam przysloniety biust. Patrzyłam na wodę, ciepło tego miejsca jest piękne. Bawiłam się woda, moczyłam włosy, choć są długie ładnie falują. Spojrzałam na Wei. Też była w widzie. Cicha jest, jest cisza tylko szum wody i wodospad. Jest tu wodospad, który wypływa z tej jaskini.

< Wuwei? >

Komentarze