Od Serenity CD Tsume

Ledwo pierwszą małą część z tych wszystkich spitych albo podpitych strażników barman osobiście wywalił na zbity pysk za drzwi lokalu, tak zaraz wrócił i podziękował, chyba ostatniemu z tej grupy przybyłych graczy, za pomoc. Dopiero wtedy mężczyzna poznał jego login, który obstawiałam. Jak widać, intuicja mnie nie zawiodła przy rozpoznaniu tej konkretnej postaci. O dziwo, po chwili zwrócił się do mnie.
- Przepraszam strasznie panienkę za całe to zajście, takie coś naprawdę nie zdarza się za często.
Odgarnęłam kosmyk włosów za ucho wzdychając przy tym, zaraz na niego spojrzałam. Zanim jednak dane było mi cokolwiek powiedzieć, znany mi z areny wojownik Cross odezwał się.
-Panie, co poradzić? To są zwierzęta, nie ludzie.
-Kochasiu, nie obrażaj dobrego imienia zwierząt- zachichotała kobiecina Gloria. Zaraz jednak spoważniała.- Tylko nie zamierzam takiego zachowania tolerować przy obecnych tutaj damach. Mam rację moja droga?- To powiedziawszy spojrzała ponownie na mnie. Moja jedyna reakcja polegała na tym, iż spojrzałam na nią typowo ciężkim wzrokiem. Jej mąż zaraz podniósł dłonie ku górze.
-Ejże, hola, hola! To przecież miejsce w którym ludzie przychodzą się zrelaksować po robocie całego dnia. Ale- dodał patrząc na irytująca się swoją towarzyszkę- trzymamy fason. Ograniczamy walki do absolutnego zera. prawda, kochanie?
-Ciesze się, że rozumiesz- klasnęła w dłonie. Rozejrzała się po wnętrzu na tyle, ile pozwalała jej widoczność zza lady i zaraz nas opuściła bez słowa, pewnie w celu dokonania pełnych oględzin po gościach i ich obecnym stanie. Wróciła i podparła dłonie o biodra.
-Ten koleżka, który uciekł do toalety chcąc pobić wszystkie możliwe dostępne rekordy w dalszym ciągu nie opuścił wychodka. Co z nim robimy?
-To co zwykle. Dajemy mu czas na ogarnięcie się a potem wyjazd z lokalu na jego pokój czy mieszkanie, tylko czort wie... Ale wiesz ma miła?
-Tak?
-Ten pomysł z rekordami do pobicia jest bardzo ale to bardzo obiecujący. Musimy go wprowadzić w życie- ledwie to powiedział a już przywołał znacznie większy panel sterowania, jego gabaryty pewnie większe bo miał swój lokal. Zaraz coś poszperał w nim i zapytał się milczącego strażnika o tożsamość tamtego.
-Singer. A czemu...?- Nie dokończył bowiem zaraz nad ladą, a raczej tuż za nią, pokazała się całkiem pokaźna tablica. Pisało na niej imię gracza wraz z czasem, którym osiągnął pędząc do toalety.
-Czas będzie się zatrzymywał z chwilą sięgnięcia za klamkę- powiedział dumnie barman. Kobieta patrzyła na niego co najmniej jak na kosmitę.
-Ty chyba nie jesteś poważny...?
-Jak najbardziej jestem.
-Czyli na razie Singer jest mistrzem- powiedział po chwili zastanowienia Cross.
-To się zdziwi rano, jak w miarę dojdzie do siebie- mruknął siedzący parę krzeseł dalej Tsume.
-No nie? Kaca pewnie będzie miał potężnego- dodał śmiejąc się wojownik.- Serenity, jak myślisz? Czy wojownicy, gdyby byłaby ku temu dobra okazja, zmierzyliby się ze strażnikami, mieliby silniejsze głowy?- Zapytał się mnie odwracając do mnie głowę. Spojrzałam na niego wzrokiem typowo mówiącym "nawet na mnie nie patrz".
-Z kacem na następny dzień bylibyście niepraktyczni- powiedziałam cicho w odpowiedzi. Para za ladą na to wybuchnęła śmiechem. Zeszłam z miejsca siedzącego i krótko zwróciłam się do chłopaka.- Zajmij się paroma strażnikami, żeby właściciel miał mniej.
-Się robi szefowo- skłonił się teatralnie. Obróciłam się i przewracając oczyma, kierowałam się do wyjścia.
-Oj kolego, tak cię na amory wzięło, że nie sprzeciwisz się?- Zapytał się barman szturchając wojaka.
-Panie, co pan. Nie chcę mieć kłopotów z nią, jest zbyt silna na mnie.
-Jak to?- Zainteresował się właściciel. No tak, pracował na gospodzie to nie znał większego postępu innych graczy.
-W tej chwili to najsilniejsza postać wojownika...- nie słuchałam niczego, zamknęłam za sobą drzwi.

<Tsume? XD>

Komentarze