Od Another do Serenity

Wylądowałam w grze, podsumowując jest nawet fajnie. Oderwanie się od rzeczywistości, o ile nie umrę w realu przez porażenie prądem. Przynajmniej wiem o co tu chodzi, zaśmiałam się krótko. Było można tu usłyszeć wiele języków, oczywiście ja umiałam tylko jeden, angielski. Na szczęście to dosyć rozchwytywany język więc nie jestem całkiem w lesie. Wracając do życia w grze, jakim cudem to coś nas w ogóle wciągnęło? Nowa gra w stylu "Niebieski wieloryb"? Tylko że trafiasz zupełnie nieświadomy zagrania. Ciekawe co by się stało gdybym zabiła dziecko, plączą się mi tylko pod nogami, dostałabym trochę expa? Zabili by mnie za to? Sądzę że to ostatnie odpada, ale wolę nie podpadać tutejszej ludności, nigdy nie wiadomo. Miasto wyglądało...jak zwykłe miasto. Nie wyróżniało się niczym. Stragany, domy, biegające bachory zwyczajne miasto. Ciekawe czy są tu takie miejsca jak "kościół"? Szłam oglądając wszystkie zakamarki miasta. Zachwiałam się prawie przewracając się przez kamień, gdybym sobie coś zrobiła to jakbym coś sobie wyleczyła? Z czasem by się "naprawiło" czy może moją tu jakieś magiczne mikstury. Okej, było by trzeba znaleźć jakieś miejsce na kimnięcie się spać. W mieście na pewno coś znajdę, no nie?
Chyba poszłam nie w tę stronę co trzeba. Wyszłam z miasta a okoliczne zwierzątka tylko czekały na samotną osóbkę. Będę spać w dziczy z zwierzaczkami które pewno są bardzo głodne. Rozglądałam się po krzakach, szukając coś w stylu jagód. Ok jagód tu nie ma, może mają jabłka. Taa jasne jabłka w lesie. Chociaż w sumie jestem w grze więc chyba wszystko może się zdarzyć. Rozchylając gałąź drzewa chyba naruszyłam przestrzeń osobistą jakiegoś zmutowanego wróbla który od razu się na mnie rzucił. Szłam do tyłu próbując odgargnąć ptaszyszko gołymi rękami, ale jakoś niezbyt mi to wychodziło. Wpadłam w końcu na jakieś drzewo, ok to koniec. Może mnie chociaż wpiszą do książki jako najkrócej grający gracz? Nagle ni z gruchy ni z pietruchy jakaś nieboskowłosa kobietka wyskoczyła i walnęła zmutowanego wróbla ogromnym mieczem. Po krótkiej chwili ptak leżał martwy na ziemi a ja zaczęłam się zastanawiać czy ptasie mięso dobrze smakuje. Po chwili się jednak ocknęłam
-Nie musiałaś mi pomagać- warknęłam
-Beze mnie to ptaszyszko by cię pożarło- spojrzała na mnie jakby się domagała podziękowań
-Może i tak, ale ja działam sama- dziewczyna spojrzała na mnie badawczym wzrokiem i się uśmiechnęła pod nosem. Wygląda tak jak jakiś pedofil.
<Serek? Rozkręć to jakoś ;-; >

Komentarze