Od Isil CD Ontara

Usiadłam i zaczęłam pisać list. To naprawdę dziwaczne, że gra miała taką opcję. Notatnik. W każdym razie zaczęłam pisać list. List do matki. Moja matka nie żyła od dawna, ale pisząc do niej listy i opisując w nich co czułam, no i rzecz jasna co robiłam, czułam się jakbym jednak wciąż ją miała. Jakby ona była tu przy mnie i wspierała mnie... Nigdy nie pisałam zbyt dobrze i wiedziałam, że te listy pewnie nigdy nie trafią do ich adresata, ani w ogóle nikt oprócz mnie ich nie przeczyta, ale dzięki nim czułam się lepiej.
,,Kiedy rano wstałam i się trochę ogarnęłam poczułam się strasznie głodna. Tak więc jak się zapewne domyślasz poszłam na dół na śniadanie. Tak więc jadłam sobie w spokoju śniadanie. W spokoju... Khem... Powinnam raczej powiedzieć: ,,jadłabym sobie w spokoju śniadanie, gdyby nie jakiś idiota, któremu się ewidentnie nudziło’’!!!’’
***
-Dobre pytanie... -westchnął intruz na pytanie o jego wyobrażenie Leading Lighta.
Tym razem ja westchnęłam:
-Umięśnionego trzydziestolatka z ogromnym mieczem, który będzie znał odpowiedzi na wszystkie twoje pytania i uratuje cały świat? Przepraszam, że nie spełniam twoich oczekiwań -dodałam z nutką sarkazmu.
Chyba trochę się zawstydził.  Trafiłam w sedno.
-Dobra, mniejsza o to. Czego pan szuka w mych skromnych progach?
-Wiesz coś o tej grze? -spytał bez ogródek.
-Wiem pewnie nie wiele więcej niż ty, ale coś tam tak -mruknęłam. -Najlepsze expowisko dla Ciebie nosi nazwę Aleja Tysiąca Dębów. Wszyscy mają dostęp do mapy odkrytych już przez nas terenów przed salą obrad. Naprawdę nie da się wyjść z tej gry. Co chcesz jeszcze wiedzieć? Mam dalej zgadywać, czy łaskawie wyjaśnisz o co ci chodzi i będę mogła wrócić do swojego śniadania?

<Ontar?>

Komentarze