Od Yukio CD Isil

Ta mała coraz bardziej mnie wkurzała. Jak jej tam było? Isil? Co prawda sam nie dał bym sobie rady z taką masą ludzi. Poza tym mała była dość łatwa w obsłudze. Jak tylko nie chciała czegoś zrobić wystarczyło zakwestionować jej siłę, a ona natychmiast ruszała do roboty. To mnie naprawdę bawiło.
Z nieco wrednym uśmiechem wyszedłem z koloseum. Wtem ujrzałem jak jej sylwetka prędko chowa się za rogiem. Postanowiłem to zignorować. Przeszedłem obok udając, że jej nie zauważyłem. Kątem oka kogoś ujrzałem. Coś mnie ukuło w sercu. Czyżbym był o nią zazdrosny? Nie… Raczej nie.
Wzruszyłem ramionami i skierowałem się do najbliższego kowala. U niego zakupiłem krótki miecz.
Następnie udałem się do najbliższego punktu questowego. Tam wykonałem krótkie zadanie za, które otrzymałem trochę yangów i pochwę do mojej nowej broni.
Z braku dobrego zajęcia poszedłem poćwiczyć się w walce. Po około trzech godzinach treningu wróciłem do mieszkania i rzuciłem się na łóżko. Od razu przed oczyma pojawiła mi się Is. Pokręciłem prędko głową aby odpędzić obraz. Wtem rozległo się nieśmiałe pukanie do drzwi frontowych. Wstałem i podszedłem do nich. Kto to mógł być? Spytałem sam siebie i nacisnąłem klamkę. Na progu stała Is mierząc mnie bardzo poważnym spojrzeniem:


- W czym mogę panience służyć? - spytałem z lekkim pobłażaniem.
- Musimy pogadać - odrzekła grobowym głosem.

< Is? Ok? >

Komentarze