Od Nanny Cd. Wuwei

Po naszej miłej rozmowie wstałam z zamiarem odejścia… gdzieś… gdziekolwiek. Byle dalej od Domu. Wtem poczułam czyjąś dłoń na nadgarstku. To pani Wuwei. Spojrzałam w jej oczy i spytałam cicho:

- Pani czuje się samotna?
- Chyba tak - odparła ze smutnym uśmiechem puszczając moją dłoń
- Dlaczego? - Pani spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Chyba to pytanie wytrąciło ją trochę z równowagi - Przecież są inni gracze.
- Tak ale… Co jeśli mają złe zamiary?
- A co jeśli nie mają? Może pani duuużo stracić. Babunia zawsze mówiła: "Jeśli zaczniemy wszystkiego się bać i wszystkiego unikać. Możemy zapomnieć, że dużo na omija"
- Twoja babcia jest bardzo mądra
- Wiem. Bardzo ją kocham - odparłam pocieszająco uśmiechając się do Pani Wuwei - muszę już iść
- Dokąd? - spytała
- "Niepokój targa duszą wędrowca, przeciwne wiatry strony mieszają na świata koniec go gnając. Słodka harmonia pieśni na skrzydłach go niesie wciąż dalej, dalej. Ziemię przemierzył wzdłuż i wszerz, ale spokoju zaznać nie może. Szuka..." - zacytowałam ukochany fragment książki Tolkiena

Potem? Uciekłam.
Pobiegłam najpierw w dół do rzeki, a następnie dalej z prądem do Lasu Durm. Mam nadzieję, że pani Wuwei mi wybaczy ale nie zaufałam jej jeszcze na tyle by opowiedzieć jej dokąd zmierzam.
***
Znów stałam w kaplicy. Mama leżała w trumnie, a obok niej? Leżałam ja. Miałam na sobie śliczną błękitną sukienkę i sprzęt do NE. Obok stała ławeczka, a na niej siedziała babunia i tato. Oboje nucili jakąś piosenkę:

...gdzie poszłaś mnie zostawiając.
Nie wrócisz, ja dojdę do ciebie,
Chyba od tych łez umierając

Babcia spojrzała na mnie. Cała jej twarz była zalana łzami

- Pamiętaj kochanieńka "nigdy, nigdzie nie choć sama"
***

Obudziłam się. Za późno babcia mi to powiedziała. Miałam na rękach i nogach zawiązany gruby sznur.

< Pani Wuwei? Hłe hłe... >

Komentarze