Od Isil CD TaeMinnie

-Wiesz może gdzie znajdę medyka, lub kogoś w tym rodzaju? -spytał.
Teraz dopiero zobaczyłam, że jest ranny. Jak ja wcześniej mogłam tego nie dostrzec!? Naprawdę jestem aż tak ślepa?
-Oh, wybacz, nie zauważyłam! -wyrwało mi się. -Siadaj, opatrzę ci to.
Spojrzał nam nie zdziwiony, więc dodałam:
-Spokojnie, znam się na tym.
Wyciągnęłam z ekwipunku wszystko co było mi potrzebne, po czym przemyłam i zabandażowałam ranę. Kiedy skończyłam, schowałam wszystko z powrotem i wstałam. 
-Jak się czujesz? -spytałam na wszelki wypadek.
-Dobrze -wzruszył ramionami i wstał. -Dzięki.
-To idziemy?
-Jasne -uśmiechnął się i ruszyliśmy z powrotem do lasu.
Kiedy zagłębiliśmy się w las, postanowiłam przetestować łuk. Wycelowałam w pień drzewa i strzeliłam. Odrobinkę chybiłam, ale to nie miało raczej większego znaczenia. Za drugim razem poszło lepiej. Co jak co, ale całe dzieciństwo spędzone na ganianiu po lesie z łukiem powinno dać coś nawet w grze. Wyciągnęłam strzały z drzewa i ruszyliśmy na poszukiwanie pierwszego mechazwierzęcia. Niedługo je znaleźliśmy. Nie było jakieś szczególnie duże, ale to mogło oznaczać, że ma jakieś specjalne umiejętności. Wiecie coś w stylu ziania ogniem wokoło. Nie chciałam zostać kupką popiołu, więc przykucnęłam szybko w wysokiej trawie. Tae zrobił to samo.
-Nie znam tego rodzaju -poinformowałam szeptem.
To było dość dziwne. Ostatnio pracowałam nad zredagowaniem bestiariusza z wszystkimi znanymi nam na razie stalowcami i mechazwierzętami. O nie! Wyciek informacji w opowiadaniach!
Spojrzałam na towarzysza z nadzieją, że on zna robota. Pokręcił głową.

-Ryzykujemy, czy szukamy czegoś innego? -spytałam.

<Tae?>

Komentarze